Dziękuję, dystans społeczny, za pomoc w zbliżeniu się do moich dalekosiężnych bliskich

Dziękuję, dystans społeczny, za pomoc w zbliżeniu się do moich dalekosiężnych bliskich

W marcu mój kalendarz ma ciemność po wizycie w periodontisty. Stan awaryjny został ogłoszony nowojorskimi sprawami musi się zatrzymać.

Wtedy dzieje się coś zabawnego. Mój kalendarz ponownie się odbiera, posypany rzeczami do zrobienia z nich wirtualnych. A może to dlatego, że nieustanna zajęta ustała, a może naprawdę musiałem porozmawiać z kimś, kto nie był moim mężem, pasierbem czy psami, ale nikogo nie anulowałem i nikogo nie anulowałem, i nikogo nie anulował na mnie.

Szczerze mówiąc, pierwsza happy hour online była niezręczna. Była garstka z nas, którzy nie znali się tak dobrze, ale wszyscy wychowaliśmy okulary, pełne jakiejkolwiek płynnej odwagi, której potrzebowaliśmy na ten surrealisty. Jednak po prostu się tym poprawiliśmy. Mówienie przed naszymi urządzeniami z naszych własnych domów stało się bardziej normalne, jeśli nie naturalne. A gdy zaproszenia zaczęły wypełniać moją skrzynkę odbiorczą, odpowiedziałbym niemal chętnie (Tak! jestem wolny! Tak, mogę porozmawiać!). Pojawiłyby się rozmowy FaceTime, niezapowiedziane, a ja odpowiedziałbym na nie, coś, czego nigdy wcześniej nie zrobiłem.

Mój kalendarz był pełny. Nagle odbyłem stały czat wideo w każdą środę z przyjaciółmi z mojego programu studiowania. Dwie różne grupy pisarzy internetowych zgodziły się spotkać powtarzające się, co miesiąc. Z moimi najlepszymi przyjaciółmi z liceum było zoo cała sobota z moimi najlepszymi licealistami; Spodziewaliśmy się izolacji i wyczerpania oraz treningów online, gdy niektóre z naszych dzieci pojawiły się, by pomachać w kamerach. Moi rodzice, społeczności towarzyskie na Florydzie, a ja zacząłem wysyłać sobie SMS -y każdego wieczoru, fotografując to, co gotowaliśmy na obiad jako inspirację i sposób na podzielenie się posiłkiem pomimo 1200 mil między nami.

Część tego oczywiście był sposób na zameldowanie się ze zwykłymi uczestnikami w moim życiu, aby upewnić się, że się tam wisie, aby sprawdzić, czy ktoś potrzebuje pomocy, czy też posiłek, czy po prostu ktoś, z kim można porozmawiać. Ale to wykraczało poza to. Przez całe dorosłe życie nigdy nie byłem w tak stałym kontakcie z moimi rodzicami, my piszemy do siebie wiele razy dziennie, a nie tylko co do Covid-19. W rzeczywistości, gdy wymyśliliśmy to, co powinniśmy robić w odniesieniu do wirusa, szybko przeszliśmy na inne rzeczy: rzeczy, które sprawiły, że czuliśmy się razem, a nie osobno; Historie, posiłki, potencjalne plany na przyszłość (kciuki). Z moimi przyjaciółmi na studia, kobiety, z którymi nie usiadłem osobiście od miesięcy i rzadko rozmawiałem przez telefon, było to samo. Bez nikogo nigdzie się nie wybiera, w końcu mieliśmy czas na nadrobienie zaległości. Przeszliśmy godziny czatów wideo i kieliszków wina, rozmawiając o wszystkich rzeczach, które pominąliśmy w ciągu ostatnich kilku lat.

Ta pandemia przyniosła pewne brutalne realizacje, wśród nich, że nic nigdy nie było takie samo, jak zawsze.

Astrologowie twierdzą, że retrograde rtęci to czas na zwolnienie, pamiętaj o tym, co jest ważne, i wyciąć te rzeczy w życiu, które nie działają dla ciebie, abyś mógł skupić się na tych, które są. Rzadko robimy to sami, więc wszechświat robi to dla nas lub taki jest pomysł. Sposób, w jaki to widzę, koronawirus jest trochę podobny. Pandemia ma sposób przypomnieć ci, co liczy się. W tym czasie ciągle zadaję sobie pytanie? (Ciągle stresuje się pracą, wychodzenie na obiad cztery razy w tygodniu, wszystkie te zajęcia Pilates?) Ale czego naprawdę potrzebuję? Co warto ciężko pracować, aby utrzymać?

Kiedy przyjaźniłeś się z kimś przez bardzo długi czas, ale nie widzisz go codziennie, co tydzień, a nawet miesiąc, łatwo jest ich zaniedbać. Kontynuujesz życie, zakładając, że kiedy się zameldujesz, będą tam, tak samo, jak je zostawiłeś. Ta pandemia przyniosła pewne brutalne realizacje, wśród nich, że nic nigdy nie było takie samo, jak zawsze; Może przez jakiś czas w to uwierzyliśmy, ale nigdy nie było to prawdą. Ludzie nie zawsze są tam na zawsze, czekając, aż do nich wrócisz, czekając, aż w końcu „będziesz miał czas”, abyś mógł „nadrobić zaległości.”(Jeśli tak, masz szczęście.)

I czym i tak byliśmy tak zajęci? Te powiązania, które nawiązaliśmy przez całe życie, ludzie, których nadal chcemy widzieć i rozmawiać, są to, co ważne. Gdy pracuję nad ożywieniem relacji, które brałem za coś oczywistego i nadal utrzymuję innych, wydaje mi się, że mam kolejną szansę: pozwól mi wyjaśnić, co nie działa, i skup się na tym, co jest.

Trzeba przyznać, że część tej nieustannej wirtualnej wspólnoty może być dużo, tak bardzo, że w pewnym momencie zostałem złamany, narzekając na to, ile połączeń powiększonych miałem przez kogoś na połączenie Zoom. (Na szczęście byli starych przyjaciółmi i śmiali się; zobacz, to są powiązania, które mają znaczenie!) Ale widziałem podobne sentymenty online. Trudno jest być półprzezroczystym w czasach, w których pragniemy bardziej niż kiedykolwiek w przypadku ludzkich połączeń i tak bardzo staramy się zastąpić przymusową nieobecność cyfrową obecnością. Trudno zrównoważyć pragnienie czasu z przyjaciółmi i rodziną z pragnieniem sekundy spokoju, minutę na usłyszenie własnych myśli. Jest tak wiele nowych wyzwań. Nie chodzi nawet o to, że nagle mamy o wiele więcej czasu-dni idzie szybko i powoli, pełne niczego i wszystkiego za chwilę (dla tych z was z małymi dziećmi, jesteś superbohaterami)-ale może możemy zacząć rozważać czas My Do mieć trochę inaczej.

Po prostu byliśmy tak zajęci. Ktoś na szybki czat wideo?