Przeprowadziłem się do „małego domu” i tak naprawdę nie doprowadza mnie do szaleństwa

Przeprowadziłem się do „małego domu” i tak naprawdę nie doprowadza mnie do szaleństwa

Mimo to miałem wrażenie, że może to być zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, a moje podejrzenia zostały potwierdzone, kiedy przeszedłem przez drzwi w ten weekend-to było malutki. Na przykład około 200 stóp kwadratowych. Kuchnia nie miała kuchenki ani pełnowymiarowej lodówki, ponieważ nie była wystarczająco duża. To, co miało to była szafa… jedyna szafa w całym mieszkaniu. Zdecydowanie nie mogę tu mieszkać, Pomyślałem, gdy spacerowałem po przestrzeni, która zajęła około 20 sekund. Mam na myśli, gdzie umieściłbym swoją obszerną kolekcję proszków adaptogenowych, których nigdy nie używam? Ale, aby być uprzejmym, wyszedłem na balkon, aby porozmawiać z właścicielem, a kiedy spojrzałem na upadające surfowanie przede mną, powiedział głos w środku Nie, zdecydowanie MÓC żyć tutaj. Ty MIEĆ mieszkać tutaj. Będziesz musiał pozbyć się większości swoich rzeczy, ale i tak masz za dużo gówna. I nie są teraz małymi domami? Olej to.

Kilka dni później, nie zastanawiając się nad tym (ponieważ uważnie zastanawiając się nad tym, że nie jest moim forté), podpisałem umowę najmu na własny mikro-rozprzestrzenianie się. Oficjalnie przeprowadziłem się dwa tygodnie temu i chociaż od tego czasu nie były to wszystkie palmy i promieniowanie przeciwsłoneczne, jestem szczęśliwszy niż od lat i nauczyłem się kilku rzeczy o sobie w tym procesie.

Zdjęcie: Getty Images/Westend61

Byłem otoczony rzeczami, o których czułem się letni, i było to bardzo uwalniające, aby to wszystko odejść.

Kilka lat temu, kiedy Marie Kondo była wielką sprawą, zastosowałem ją do metody „czy it iskr Joy” i skończyłem w nosie kilku torb z ubraniami, zapasami kuchennymi i książkami do dobrej woli. (Może jeden procent moich rzeczy, łącznie.) Nie zrobiłem tego potrzebować zmniejszyć wówczas rozmiar, a więc moja definicja „radości” była, co prawda, dość luźna. To było bardziej jak Czy tego nie nienawidzę?

Ale tym razem nie miałem wyboru, jak tylko być bezwzględnym na temat moich Castoffs. Gdybym nie nosił para legginsów w ciągu ostatniego miesiąca, musieli iść. Jeśli nie przykro mi myśleć o życiu bez pewnej puszki muffinowej, do zobaczenia. Przeszedłem przez każdy ostatni przedmiot w moim mieszkaniu i zadałem sobie pytanie, Czy mi się to podoba, czy ja Miłość To? Gdyby to nie była miłość, po prostu nie mogłem zracjonalizować, zajmuje miejsce w moim życiu.

Efektem końcowym jest to, że jestem teraz otoczony tylko rzeczami, na których naprawdę mam obsesję. I tak, jak to brzmi, moja przytulna mała przestrzeń naprawdę wywołuje mnóstwo radości, kiedy się rozglądam. Jest tak potężny, że zacząłem również stosować tę filozofię do innych obszarów mojego życia. Nigdy więcej randek, nie jestem bardzo podekscytowany, tylko dlatego, że są mili i zastanawiam się, czy pewnego dnia mogą się na mnie rozwinąć. Nie więcej mówiąc tak, aby oferty pracy, które sprawiają, że czuję się „meh”, tylko dlatego, że mógłbym użyć gotówki. Nigdy więcej zamawiania najzdrowszej opcji w restauracji, tylko dlatego, że czuję, że powinienem. Jak powiedział kiedyś mądry mem na Instagramie, Jeśli to nie piekło tak, to piekło nie. Poważnie, zastosuj tę jedną zasadę do swojego życia (i rzeczy), a będziesz zszokowany tym, co się stanie.

Zdjęcie: Getty Images/Zak Kendal

Downisowanie sprawiło, że bardziej pamiętałem o tym, co jest dla mnie naprawdę ważne.

Jak wspomniałem wcześniej, prawie całkowicie odpisałem moje nowe mieszkanie, ponieważ nie miało to wielu udogodnień, do których byłem przyzwyczajony. Ale kiedy ja Naprawdę Spojrzałem na mój styl życia, zdałem sobie sprawę, że wiele rzeczy, których nas uwarunkowaliśmy, niekoniecznie jest dla każdego.

Weźmy na przykład piec. Nigdy tak naprawdę nie zastanawiałem się, czy mogę żyć bez nich, ponieważ, cóż, kuchnie mają mieć piece, prawda? Po prostu nie kwestionowałem tej logiki. Ale potem pomyślałem o tym i zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie używałem pieca, który miałem, oprócz pieczenia małych ilości warzyw (co mogę zrobić w tosterowym piekarniku) i podgrzewanie rzeczy na kuchence (co mogę zrobić z blatem palnik).

Więc co naprawdę zrobi największą różnicę w mojej jakości życia: gotowanie moich jaj na gorącym talerzu vs. piec gazowy lub możliwość przejścia przez ulicę na plażę, kiedy tylko chcę (co jest moim wyjściem z lęku i niskiego nastroju)? Porównałem to ze wszystkim, co się poddałem, a lokalizacja wygrała za każdym razem. Jak dotąd życie w sąsiedztwie moich marzeń było całkowicie warte (niewielkich) ofiar, które musiałem zrobić--nauczyło mnie myśleć bardziej twórczo i być bardziej zaradnym, jeśli chodzi o zdobycie tego, czego chcę.

Zdjęcie: Getty Images/Xsandra

Stałem się świadomy tego, jak bardzo moja samoocena zależy od aprobaty innych ludzi.

Po podpisaniu umowy najmu do mojego studia wykonałem pewne pomiary i wróciłem do domu, aby ustalić, ile mebli mogłem zmieścić w środku. (I wiedzieć, Jest to coś, co ludzie zwykle robią, zanim zobowiązują się do poważnego ruchu. Ale jak powiedziałem, nie jestem tak naprawdę praktyczną osobą.) I kiedy wykonałem te obliczenia, poczułem tak silną falę paniki, zastanawiałem się. Jednak nie dlatego, że byłem zestresowany rezygnacją ze stolika do kawy,. To był pomysł, że byłem 36-letnią, samotną, bezdzietną kobietą, która miała zamiar przeprowadzić się do uwielbionego pokoju w akademiku. Co ludzie pomyślałoby?

Widzisz, podobnie jak najbardziej uprzywilejowane Amerykanie, uwarunkowałem wierzenie, że wielkość mojego mieszkania i ilość rzeczy w środku bezpośrednio koreluje z moim sukcesem. „Domyślnym przesłaniem naszego społeczeństwa jest to, że materialny sukces jest równoznaczny z sukcesem, okresem” - mówi psychoterapeuta Sepideh Saremi, LCSW, z Run Walk Talk. „Jest wszędzie filmy, muzyka i reklama mówią nam, że posiadanie dużego domu i fantazyjnych rzeczy jest znacznikiem osoby, która wymyśliła życie. I na pewno ta osoba również doświadcza i jest bardziej godna miłości i szczęścia."

Większość moich przyjaciół mieszka w dorosłych domach z małżonkami i dziećmi. W moich oczach „zrobili to”, że tak powiem. I zdałem sobie sprawę, jak zwalczyć swoją niepewność, że nie mam jeszcze tych rzeczy, podświadomie używałem mojego materiału materialnego jako punktu odniesienia dla mojej wartości. Na przykład, jeśli mam przestronny, „dorosły” mieszkanie, moi przyjaciele nie będą mi żal, że mieszkam tam sam. (I mogą nawet być trochę zazdrosne, że nie mam na kanapie plamy soków.) Jeśli mam miejsce, które mówi Oddałem sukces W głównym nurcie musi to oznaczać, że jestem wystarczająco dobry, aby przyciągnąć odnoszących sukcesy partnerów. F*cked up, prawda? I nie miałem pojęcia, że ​​dokonywam tych porównań, dopóki nie zacząłem wyobrażać sobie, co ludzie w moim życiu mogą myśleć, gdy zobaczyli moje nowe miejsce. (W mojej głowie ich odpowiedź była zawsze Wow, ma mini-małżonka, a jej łóżko jest obok jej drzwi wejściowych. Najwyraźniej nie ma swojego gówna razem.)

Wiem, też przewracam oczy na siebie. Ale okazuje się, że jest to całkiem normalna reakcja na zmniejszenie rozmiarów. „Niechętnie w dół, często przechodzą rozpaczający proces-zajmuje im trochę czasu, aby pogodzić się z tym, kim są bez [swoich rzeczy]”-mówi Saremi. „Często odczuwają porażkę, którą naprawdę internalizują. Ale z czasem jest wiele nadziei do bardziej skromnych okoliczności i może być tak szczęśliwi jak wcześniej.„Kiedy jest mniej zagłębiona w rzeczy, dodaje, że lepiej jest skupić się na rzeczach, które naprawdę mają znaczenie.

Ta realizacja była ogromną aha! moment dla mnie i faktycznie przekonało mnie, że podjąłem dokładną decyzję przy wyborze tego mieszkania. Ostatecznym aktem miłości własnej jest robienie tego, co cię uszczęśliwia, nie zastanawiając się nad tym, co pomyślą inni ludzie. Na szczęście pogodziłem się z faktem, że robienie więcej z mniejszą liczbą naprawdę działa dla mnie teraz. A ludzie, którzy mają być w moim życiu, dostaną to i pokochają mnie jeszcze bardziej za to.

Oczywiście, że życie maleństwa ma swoje (pierwszego świata) wyzwania. Moje nogi są pokryte siniakami z wielokrotnego wpadania na meble podczas moich treningów w domu. Słyszę każde słowo, które mówią moi sąsiedzi, zwłaszcza gdy rozmawiają przez telefon o 6 A.M. Jeśli pogoda jest zła i nie mogę zostawić domu, bo Angelenos topi się po wystawieniu na deszcz-idę trochę szaloną siedząc w jednym pokoju przez cały dzień. Ale jestem całkowicie świadomy tego, jak mam szczęście mieć dach nad głową, nie mówiąc już o tym, o którym zasadniczo marzyłem, odkąd przeprowadziłem się do Kalifornii 11 lat temu. Może być trochę mniejszy niż sobie wyobrażałem, ale nauczyłem się tego, chyba że mówimy o szalikach Lenny'ego Kravitza, większy nie jest lepszy.

Będę brać kilka wskazówek organizacyjnych z tych maleńkich domów-a jeśli chcesz dać małą przestrzeń prowadzącą jazdę próbną, wypożyczyć jeden z tych 5 niedrogich (i uroczych) Airbnbs.