„Nigdy nie czułem się związany z moim żydowskim dziedzictwem, który nie odkryłem go na nowo przez jedzenie w połowie świata”

„Nigdy nie czułem się związany z moim żydowskim dziedzictwem, który nie odkryłem go na nowo przez jedzenie w połowie świata”

Kiedy nadszedł czas, aby podpisać umowę najmu, miałem szczęście osiedlić. Jest to nie tylko pięciominutowy spacer od plaży, ale także położony obok słynnego rynku na świeżym powietrzu w mieście z dziesiątkami straganów, witryn sklepowych i swobodnych restauracji, którzy błagają o odkrycie. Oczywiście, Kerem miał niesamowite restauracje oferujące autentyczne taryfy Yeminite, a mianowicie ulubionymi, to Marak Teimani (zupa wołowa) i hawajska kawa przyprawiona. (Na podstawie mojego odcienia skóry niektórzy miejscowi myśleli nawet, że sam jestem Jemenitem-Izraelskim, choć moje słabe umiejętności hebrajskie szybko okazały się inaczej.)

Początkowo byłem zaskoczony, że było niewiele delikatesów w stylu Ashkenazi, których zszywki składały się z mojej wiedzy na temat kuchni żydowskiej. Zamiast tego odkryłem, że scena kulinarna Izraela była znacznie szersza, zawierająca żywność, napoje, przyprawy i inne składniki pod wpływem geografii na Morzu Śródziemnym i na Bliskim Wschodzie, a także wszystkie kieszenie świata, z których żywicie lud życzliwy pochylił. Jeszcze bardziej zaskakujące było to, że moje jaźń mięsożerców pokochałby wszelkiego rodzaju żywność oparta na roślinach, z których do tej pory nigdy nie wypróbowałem i pozostać moimi ulubionymi. Świeżo przygotowany hummus z kupą tahini i dodatkowym pikantnym Zhoug, smażonym bakłażanem w ciepłej picie nadziewanej na brzegi z sałatkami i przyprawami app.

To jedzenie było świeże, wykonalne finansowo w moim skromnym budżecie i cholernie pyszne. Jakoś poczułem, że wygrałem żydowską jackpot, przynajmniej tam, gdzie dotyczyło jedzenia. Warto również wspomnieć, że nigdy nie gotowałem przed widokiem, zapachem i smakiem miasta, zachęcając mnie do wypróbowania. W ciągu miesięcy opracowałem własny przepis Shakshuka, który wolałem nad wielokrotnie nagradzanymi odmianami z restauracji w Tel Awiwie, sąsiedniej Jaffa i nie tylko. I zanim kreślisz to ostatnie stwierdzenie do Chutzpah, fakt, że mógłbym sam gotować jadalną część jedzenia z pewnością siebie,-coś, czego się nie spodziewałem, biorąc pod uwagę, że ledwo wcześniej włączyłem piekarnik.

Pomijając takie przysmaki, życie w Tel Awiwie pomogło mi również chwycić i po raz pierwszy naprawdę zrozumieć radość z rytuału i zbierania jedzenia. (Rzeczy nigdy nie były solidne na froncie domowym, a rodzinne kolacje nie były czymś; u moich nastolatków istniałem w dostawie i spoglądając na pakowane potrawy losowo, a te wzory utknęły ze mną przez college.) Znowu, choć nie jestem religijna, spędzanie czasu z przyjaciółmi na kolacje Shabbat, gdy zgiełk miastu jest jednym z moich najbardziej cenionych wspomnień.

Przez sześć lat mieszkając w Tel Awiwie, miałem również szczęście, aby opiekować się kilkoma wspaniałymi rodzinami-które pozwoliły mi doświadczyć zupełnie nowego świata żydowskich zwyczajów żydowskich. Czasami robiłem nocne pobyty w weekendy, a ponieważ są nowoczesnymi prawosławnymi, usiadłem na pełnym rytuale szabatowym (oświetlenie świec, czytanie modlitwy itp.) Przed skorzystaniem z talerzy misternie przygotowanych, niezwykle pysznych (i tak, koszerne!) posiłki z dzieciakiem i rodzicami. Nawet podróżowałem z nimi za za granicę na kilka fantazyjnych rekolekcji Paschy. Jasne, czasami czułem się jak oszustwo, że nie byłem spostrzegawszy i pozostając nieświadomym o niuansach niektórych rytuałów. Co więcej, w pewnym sensie byłem wdzięczny za adoptowany, i po raz pierwszy doświadczał, jak rodziny-żydowskie lub w inny sposób utworzają szczęśliwe wspomnienia i wyrażają miłość poprzez uczty.

Mogło to zająć kilka dekad, kilka lotów i niezliczone wyprawy na nieznane terytorium, aby w pełni zbadać i docenić moje żydowskie korzenie. Ale jak mówi przysłowie, lepiej późno niż wcale. Do dziś moje podniebienie i poczucie siebie są bogatsze.