Mój czas w szpitalu psychiatrycznym pomógł mi przygotować się na wyzwania zdrowia psychicznego dystansu społecznego

Mój czas w szpitalu psychiatrycznym pomógł mi przygotować się na wyzwania zdrowia psychicznego dystansu społecznego

Uwaga redaktora: Ten esej zawiera dyskusję na temat myśli samobójczych.

Mieszkałem z depresją kliniczną od 12. Od lat widziałem wielu terapeutów i od lat jestem na lekach przeciwdepresyjnych. Ale osiągnąłem punkt przełomowy na początku tego roku, w wieku 31 lat, kiedy dobrowolnie zaangażowałem się w szpital psychiatryczny.

Miałem ciężki rok poprzedzający ten moment. Moja matka zmarła na raka, dobry przyjaciel zmarł i czułem się zmiażdżony pod presją i stresem mojej pracy. Nie miałem czasu ani energii, aby zająć się moim żalem-po prostu próbowałem go zignorować i to popracować.

Potem przyszedł mój list odrzucenia szkoły. Chciałem zdobyć MSZ i byłem tak podekscytowany programem i szansą na dalszą poprawę mojego pisania. Otwarcie tego listu odrzucającego było iskrą, która wywołała moje emocje. Nie mogłem przestać płakać. Bez względu na to, co zrobił mój mąż, żeby mnie pocieszyć, siedziałem owinięte w koce, odmawiając opuszczenia łóżka, falowanie.

Ból i złamane serce z czasem nie złagodziły, a ja wpadłem w ciemne depresyjne zaklęcie. W miarę upływu tygodni zacząłem myśleć o przeniesieniu własnego życia do punktu, w którym dokładnie badałem różne metody online i zacząłem tworzyć plan.

Na szczęście mały głos z tyłu mojej głowy, sumienie lub stróża, powiedział mi, że potrzebuję pomocy. Napisałem do bliskiego przyjaciela, o którym wiedziałem, że poradził sobie również z chorobą psychiczną i powiedziałem mu, co czuję. Wezwał mnie do jak najszybszego pójścia na pogotowie, aby uzyskać leczenie. Z zachętą mojego przyjaciela powiedziałem mężowi o tym, co się dzieje, i poprosiłem go, aby zabrał mnie do szpitala.

Moje doświadczenie w szpitalu zdrowia psychicznego

Resztę dnia spędziłem na pogotowiu, oglądając Członek rodziny i trzymanie spoconej dłoni mojego męża. Lekarze, z którymi rozmawiałem, byli głęboko zaniepokojeni moim stanem psychicznym i powiedziano mi, że powinienem zostać przyjęty do szpitala zdrowia psychicznego w celu opieki szpitalnej. Jak wyjaśniły mi to pielęgniarki, otrzymałem terapię grupową, indywidualną terapię i dostosowanie do mojego istniejącego leku, z nadzorem, aby upewnić się, że nie działałem na temat myśli samobójczych. Ale byłem przerażony. Co jeśli nie chciałem otwierać dla nieznajomych? Co jeśli byłbym zmuszony wziąć leki, których nie chciałem brać? Nie miałem pojęcia, czego się spodziewać. Ale wiedziałem, że potrzebuję więcej pomocy niż to, co obecnie otrzymywałem. Niechętnie pozwoliłem sobie na noszenie i zabranie karetki do szpitala psychiatrycznego w szpitalu około godziny za godzinę.

Byłem zdenerwowany „oddziałem psychiatrycznym”, ale ku mojemu zaskoczeniu szpital zdrowia psychicznego wyglądał jak każdy inny szpital, w którym kiedykolwiek byłem. Niżą białe ściany, okazjonalne malowanie kwiatów, podłogi linoleum, które skrzywnęły lekko podczas chodzenia. Mój wspólny pokój był duży, z trzema prostymi białymi łóżkami. Miałem dwa małe kubki, w których trzymałem ubrania i przybory toaletowe, stolik nocny obok łóżka, w którym prowadziłem dziennik moich doświadczeń, oraz szerokie okna, które wpuszczają dużo światła. To było w większości normalne, z wyjątkiem pasków w oknach.

Typowy pobyt w szpitalu zdrowia psychicznego waha się od kilku dni do tygodnia, w zależności od osoby i tego, co zaleca ich lekarz. Spędziłem trzy pełne dni w szpitalu, podczas których uczestniczyłem w różnych sesjach, takich jak terapia sztuki i muzykoterapia, i przestrzegałem bardzo ścisłego harmonogramu. Wiedziałem dokładnie, kiedy jem, spotykam się z terapeutą, wychodzę na zewnątrz, oglądać telewizję. Miałem nawet czas na budzenie się (8 A.M.), prysznic i chodzenie do łóżka (9 p.M.), a także wyznaczone „przestojy” zaplanowane podczas moich dni, co było niezwykle orzeźwiające.

Nie byłem przyzwyczajony do tego, że moje dni są dla mnie tak ściśle zaplanowane, a pomimo okoliczności było to zaskakująco odświeżające. Byłem przyzwyczajony do życia raczej gorączkowego życia w metrze przez 7 A.M., Praca od 8 A.M. do 4 p.M., Wróć do metra, pośpiesz się do domu, gotuj obiad, spróbuj ćwiczyć, pozostać na nogach i wykonaj jeszcze więcej pracy. Praca była głównym celem, a wszystko inne było jak pośpieszna refleksja. Mimo że moje dni w szpitalu były wysoce ustrukturyzowane (i wymagało pewnej korekty, aby nie myśleć o pracy i skupieniu się na sobie i własnych potrzebach), uwielbiałem mieć trochę czasu na siebie.

Same czynności również się uzdrawiały, coś, czego nigdy nie dałem sobie czasu, zanim byłem hospitalizowany. Często szlochałem słuchanie lamentów podczas muzykoterapii, wtulając żal mojej matki, którą pochowałem od miesięcy.

Wszystkim pacjentom pozwolono odwiedzać raz dziennie przez godzinę wieczorem; Mój mąż, najlepszy przyjaciel i siostra codziennie przychodzili do mnie. Pierwszego dnia byłem zawstydzony, widząc, że ich włosy były rozczochrane i miałem na sobie piżamę. Byłem wrażliwy i walczył. Ale ta pierwsza wizyta i kolejne pokazały mi, jak bardzo miałem znaczenie dla innych. Moja najlepsza przyjaciółka płakała, kiedy po raz pierwszy mnie zobaczyła, trzymając mnie za rękę i mówiąc, że nie może żyć beze mnie. Mój mąż i siostra mocno mnie przytulili i wielokrotnie powtarzyli, jak bardzo kochali i potrzebowali. Ich zapewnienie i wsparcie przypomniały mi, że miałem znaczenie, że byłem kochany, że muszę iść nie tylko dla siebie, ale dla nich.

Pomimo tego, że w popkulturze są przedstawione w szpitalach psychiatrycznych, większość pacjentów, których spotkałem. Rozumiem przez to, że byli prawnikami, profesorami, nauczycielami i specjalistami ds. Rozwoju dziecka-po prostu codzienni ludzie, którzy mieli teraz trudności. Większość z nas miała problemy z depresją, lękiem lub nadużywaniem substancji; Nie byliśmy uważani za niebezpieczne. Pacjenci wchodzili i wychodzili w ciągu moich trzech dni, pocieszyli się i przytulili pacjentów, którzy wrócili do domu; Pocieszyliśmy pacjentów, którzy byli nowi i przestraszeni.

Nawet zaprzyjaźniłem się w krótkim czasie, gdy byłem hospitalizowany. Moja pierwsza noc po przyjeździe pamiętam, jak mężczyzna zaprosił mnie do pracy nad puzzle z nim i innym pacjentem. Nie dotarliśmy zbyt daleko na bardzo skomplikowaną łamigłówkę, ale ich życzliwość i włączenie pomogły mi poczuć się mniej samotnie. Nauczyłem się, skąd pochodzą (Berlin i Orange County), z tym, z czym walczyli (PTSD i Depresja), a nawet to, co lubili oglądać w telewizji (mydlane programy przestępczości). Poszliśmy razem z kolacją i pisali razem w inne dni. Ten prosty gest doprowadził do przyjaźni i towarzystwa, które pomogły mi poczuć się mniej samotnie w szpitalu. Wszyscy skończyliśmy w tej samej sytuacji, ale zamiast żałować, postanowiliśmy sobie pomóc. I to sprawiło, że poczułem się mniej samotny w moim cierpieniu.

Odzyskiwanie w świecie postpandemicznym

Trzy dni po tym, jak po raz pierwszy przybyłem w tej pogotowie o północy, zostałem zwolniony ze szpitala i odesłałem do domu. Ale zaledwie kilka dni później, kiedy wznowiłem do mojego „normalnego” życia, reszta świata przeszła w tryb blokady z powodu pandemii Covid-19.

Unikalne odmiany tego czasu, w którym w domu odcinają się od bliskich, zakłócające normalne rutyny, martwienie się o zdrowie fizyczne i finansowe były ogromnym ciężarem dla zdrowia psychicznego każdego. Ale ku mojemu zdziwieniu, całkiem nieźle trzymałem się całkiem dobrze i myślę, że mam czas w szpitalu psychiatrycznym, aby podziękować za to.

Po pierwsze, odkryłem, że replikowanie mojego codziennego harmonogramu szpitala pomogło mi przetrwać miesiące schronienia na miejscu. Pewnie się obudzę o 8 A.M., prysznic, zjedz śniadanie, idź na nasze cyfrowe poranne spotkanie, zjedz lunch w południe i dopasuj się na spacerze. Codziennie biorę prysznic i noszę ubrania, które normalnie nosiłem (lub przynajmniej ubrania treningowe). Wraz z nadejściem wieczoru staram się ćwiczyć za pomocą filmów online i rozmawiam z przyjaciółmi za pomocą FaceTime. Mój harmonogram daje mi solidny powód, aby obudzić się rano i mapę drogową na każdego dnia, więc właściwie dbam o wszystkie moje potrzeby-nawet kiedy budzę się w depresji i niezamotywowanej, nawet gdy dni zaczynają się łączyć razem.

Gdybym nie miał harmonogramu do modelowania, nie jestem pewien, jak bym w tym czasie poradził sobie. Ale riff z struktury, którą miałem w szpitalu, pozwala mi zrównoważyć pracę i poświęcić czas na własną samoopiekę, co pomaga zminimalizować moje negatywne myśli i lepiej skupić się na moich energii gdzie indziej.

Przyjąłem się do serca lekcji, której nauczyłem się od jednego pacjenta na temat mechanizmów radzenia sobie. Pamiętam, jak siedziałem z nią, czekałem na sesję terapii grupowej i zauważyłem skomplikowane, piękne wzory kwiatów. „To bardzo kojące”, powiedziała mi. „Podczas koloru zaczniesz rozwijać wzory. Wzory pomogą cię uspokoić. Zawsze koloruję lub pracuję z rękami, kiedy się przytłoczyłem. Ja robię, szydełko z tego pomaga mi.„Wiedziała dokładnie, czego potrzebuje, aby pomóc jej w trudnym momencie; Od tego czasu zwróciłem się do pieczenia i gotowania, aby pomóc mi zrobić sobie przerwę od czytania wiadomości lub innych zadań, które wydają się przytłaczające i niepokojące w określonym momencie.

Nigdy też nie ceniłem bardziej ludzkich połączeń. Zaprzyjaźnienie się w szpitalu pomogło mi dostosować się do mojej tymczasowej nowej normy, a wizyty rodzinne każdego dnia naprawdę pomogły mi poradzić sobie w tym mrocznym okresie zdrowia psychicznego. Te chwile są powodem, dla którego teraz staram się dotrzeć do moich przyjaciół i rodziny. Nie zawsze jestem pewien, jaki jest ich stan psychiczny, więc mam nadzieję, że moje osiągnięcie pomoże im tak, jak mi pomogło. Uważam również, że ilekroć czuję się przygnębiony, granie z bliskimi zoomem lub po prostu rozmawianie o naszym dniu sprawia, że ​​czuję się lepiej. Sprawia, że ​​wszyscy czujemy się mniej sami.

Nadal mam dni, w których walczę. Są dni, w których chcę biegać krzycząc po ulicy. Ale nie mam tylu dni szlochu pod okładkami i nie jestem już zainteresowany próbą umarania. Teraz uczę się, z pomocą mojego terapeuty, jak zarządzać i żyć najlepszym życiem, jakie mogę.

Jeśli ty lub ktoś, kogo kochasz, zmaga się z depresją, myśli samobójcze lub inne pilne problemy ze zdrowiem psychicznym, zadzwoń do National Suicide Prevention Lifeline pod numer 1-800-273-8255.