Bieganie i od lat miałem toksyczne relacje, dopóki kluby runowe to nie uzdrowiły

Bieganie i od lat miałem toksyczne relacje, dopóki kluby runowe to nie uzdrowiły

Nadal biegałem na rannych nogach, dopóki mój lekarz nie zagroził dosłownie podciążeniami części mojej powięzi, aby rozwiązać mój zespół przedziału wysiłkowego. To była moja ostatnia słoma. Operacja nie była tego warta. Przestałem wyścigi.

Jak zmienił się mój związek z bieganiem

W wieku dwudziestu lat biegałem tylko od czasu do czasu, kiedy sprawy wydawały się poza kontrolą, zerwania przyjaciela, problemów, trudnych środowisk pracy, globalnej pandemii. Nie biegałbym przez miesiące, a potem przełączam się, a ja codziennie chodziłbym; kilka dni dwa razy. Patrzyłem, jak moje ciało się zmienia, stawaj się dumny z siebie, czując się, jakbym odzyskał „kontrolę”, przestałbym. W żadnym wypadku nie byłem już „biegaczem”, ale akt biegania służył jej celowi, gdy go potrzebowałem.

W zeszłym roku, kiedy mój tata miał zawał serca, pobiegłem do szpitala. Wypełnione nerwową energią i bezradnym, dało mi to trochę czasu na przetworzenie moich emocji, zanim zobaczyłem go i resztę mojej rodziny. Ale zamiast tymczasowego sali, tym razem był to punkt zwrotny. Zdecydowałem, że będę regularnie jogging, aby utrzymać to wszystko razem.

Dołącz do klubu run

Crack do miesiąca później. Spędziłem poprzedni rok pracując nad zbudowaniem generatywnego startupu AI, byłem zdesperowany wobec społeczności i z wahaniem dołączyłem do Pitch and Run, Run Club of Entrepreneurs. Poranek przed moim pierwszym (i drugim i trzecim) biegłem, obudziłem tatę z 6 A.M. rozmowa telefoniczna, czując tę ​​samą kulkę nerwów, co zrobiłem w wieku 16 lat. Co jeśli nie mogę tego zrobić? Wszyscy są „biegaczami.„Będę się zawstydzić.

Godzinę zdałem sobie sprawę, że to bardzo różni się od rodzaju biegania, do którego byłem przyzwyczajony. To nie było spotkanie „Do or Die”, ale przystępna, natychmiast zamieszkała społeczność w biegu. W liceum nie było oczekiwań „wielkości”. Jedyne oczekiwanie jest to, że się pojawiasz.

Później w tym miesiącu znalazłem się na Tiktoku i natknąłem się na wideo Tylera Swartza, założyciela Endorphins Running Group, biegnących w ciągu dnia na wszystkie lotniska w Nowym Jorku. Napędzany przez Cheeza i „Vibes” sprawił, że bieganie wyglądało na zabawę-coś, co nie sądziłem. Kocham jego nieograniczoną energię i „chodź, chodź wszyscy, chodź tak, jak jesteś”, dołączyłem do klubu.

Idąc do moich pierwszych endorfinów samotnie, od razu zostałem powitany w czołowi z spoconymi uściskami i uśmiechniętymi twarzami o 7:15 A.M. Wkrótce dowiedziałem się, że inni ludzie, którzy chcą się wcześnie obudzić i biegać razem, są moimi ludźmi. W trakcie pięciomilowej trasy grupa około 50 biegaczy naturalnie podzieliła się na grupy tempa bez komentarza. Nikt nie był tam, aby osądzić szybkość niczyje przed poranną kawą. Wszyscy chcieli po prostu biegać ze względu na bieganie. Zrobić selfie, zaprzyjaźnić się i rozmawiać podczas porannego ruchu.

To był początek końca mojego widzenia biegania jako źródło lęku, środek do końca rozmiaru 2 lub ostatnia próba stłumienia depresyjnego lub maniakalnego odcinka w jego utworach. Niezależnie od tego, czy znałem wówczas ich imiona, ci wkrótce ta. Bieganie było dozwolony być zabawnym.

„Za każdym razem, gdy wyruszyłem na bieg, [kiedyś myślałem], musiałem iść w całości i gardziłem tak, jak się czułem”, powiedział Sammy Attia, kolega z Endorphins i kapitanów północy ja, kiedy podzieliłem się swoim podobnym doświadczeniem. „Dołączenie do klubów Run całkowicie zmieniło ten sposób myślenia. Teraz biegam, ponieważ to sprawia, że ​​czuję się dobrze. Biegam, żeby się zaprzyjaźnić. Chit-Chat i tańczę i idę w dowolnym tempie, w którym mam ochotę się chodzić i oczywiście po drodze spotykam tak wielu fajnych ludzi ”

Od „Strava Friends”, które podekscytowane dają ci uznanie po czaty grupowe, które przeszły daleko, dzieląc się twoimi celami i ulubionymi proszkami elektrolitowymi, odkryłem, że prowadzone kluby takie jak Endorphins na nowo zdefiniują, co to znaczy znaleźć społeczność IRL w erze cyfrowej. „To społeczność, której szukałem”, mówi Bailey Williams, były tancerz, który zaczął biegać w zeszłym roku. „Wybrasz zabawę, szalone rzeczy. Możesz być konkurencyjny lub po prostu biegać, aby połączyć lody."

Tak szybko, jak znalazłem moje plemię, pomyślałem, że go zgubiłem. Przez ostatnie trzy miesiące rozgrzałem metaforyczną „ławkę”, walcząc z urazami bioder i pleców. Obawiałem się, że niemożność biegania z moimi przyjaciółmi położyłby kres mojemu nowo odkrytym życiem towarzyskim. Tak nie było. Chociaż nie spędziłem porannych biegów, zorganizowałem imprezy „Zoomy” i poszedłem na mini golf i pikniki z przyjaciółmi Endorphins. Rozwingowałem członków zespołu na wyścigach i w każdy poniedziałek i sobotę rano chodzę mojego psa, aby zobaczyć się z rodziną Endorphins, zanim wyruszyli.

Ponieważ ta społeczność tak bardzo dba o zdrowe bieganie, zespół był tam dla mnie z ciągłymi przypomnieniami, aby się uspokoić, szczególnie gdy to ostatnia rzecz, którą chcę zrobić. Zameldowali się, jak idzie fizykoterapia, a niektórzy stali się „kumplami odzyskiwania”, aby jeździć na rowerze, zimno i chodzą ze mną do jogi, gdy leczymy razem. „Przeglądanie cyklu kontuzji było o wiele bardziej znośne, ponieważ miałem swoją sieć ludzi”, mówi Shannon Hale, który w zeszłym miesiącu przeprowadził się do Nowego Jorku i już znalazł społeczność za pośrednictwem klubów run.

Dzisiaj w końcu nazywam się „biegaczem” ponownie, nie krzycząc na słowo. Nie mogę twierdzić, że bieganie lub prowadzenie klubów wyleczyły dowolną mieszankę chorób psychicznych, z którymi codziennie mam do czynienia. Ale mogę powiedzieć, że dołączenie do Endorfinów, Pitch and Run, a także Dirty Bird Run Club i inne kluby biegowe, było decydującym czynnikiem, który uzdrowił moją dekadę niezdrową relację z sportem i pozwolił na zmianę marki ze stresora na stresor na stresor na ulga w stresie. Za to dla tych klubów ci ludzie i te przez całe życie społeczności będę na zawsze wdzięczny.

Wellness Intel, którego potrzebujesz-BS, których nie zarejestrujesz dzisiaj, aby mieć najnowsze (i największe) wieści dobrego samopo.