Dlaczego długotrwałego żalu nie należy uważać za chorobę psychiczną-szczególnie podczas pandemii

Dlaczego długotrwałego żalu nie należy uważać za chorobę psychiczną-szczególnie podczas pandemii

W kulturze, która tak często określa zdrowie psychiczne poprzez naszą zdolność do produkcji, funkcjonowania, pracy, minimalnego wpływu na innych i wydaje się być jak to możliwe, nie ma miejsca na żal. To sprawia, że ​​dodanie długotrwałego zaburzenia żalu do nowo zaktualizowanego DSM, skrót od podręcznika diagnostycznego i statystycznego zaburzeń psychicznych (czyli „Biblia psychiatrii”), jeszcze bardziej niepokojące i błędne.

Wielu z nas zostało uwarunkowanych, aby przekonać, że choroba psychiczna jest jak choroba cukrzycy, którą należy leczyć i leczyć lekami. Ale moje żywe doświadczenie, moja praca w świecie zdrowia psychicznego i sprawiedliwości w sprawie niepełnosprawności przez ponad dekadę, mądrość członków mojej społeczności i badania malują inny obraz: czynniki społeczne, polityczne i ekonomiczne mają kluczowe znaczenie dla robienia rdzenia mentalnego cierpienie i cierpienie.

Kiedy myślimy o niezliczonych sposobach, w jaki marginalizowane ludziom odmawiają godność, ludzkość i sprawiedliwość-jaka jest „właściwa” czas na smucenie? Nie jedna strata, ale wiele? Pokolenia? Tysiące? Miliony? W pewnym sensie wyobrażam sobie, że żal, który nie odchodzi, jest uzasadnioną odpowiedzią w świecie, który nie pozwala nam zatrzymać się, odpocząć lub być obecnym. Przedłużony żal, podobnie jak szaleństwo, jest aktem oporu.

Dotarcie do podstawowej przyczyny żalu

Powiedzieć, że jesteśmy chorzy, jeśli nie możemy wstać i poradzić sobie z życiem w obliczu niekończącego się ataku traumy, ucisku, straty, cierpienia i chaosu. Nawet przeniesione po urazie "co z tobą nie tak" Do "co się stało z tobą" Nie czuje się dobrze. Nie wydaje się to wystarczająco kompletne, ponieważ nie chodzi tylko o mnie.

Żal, który nie znika, jest uzasadnioną odpowiedzią w świecie, który nie pozwala nam zatrzymać się, odpocząć lub być obecnym.

Muszę zadać większe i głębsze pytania, które dostają się Mój korzenie: Co się stało z moją rodziną? Kim były przed kapitalizmem, kolonializmem i wynalezieniem bieli (największe źródła cierpienia, cierpienia i żalu na ziemi)? Kim się stali ponieważ tej przemocy? Co ja (i moja dusza) straciłem podczas podtrzymywania tych samych wartości? Moja praca w żałobie i lecznicza praca tutaj żyją. To jest praca przodków. Dla mnie moje uzdrowienie nie zostanie znalezione na krześle terapeuty. Wiem, że muszę zacząć od mojej rodziny.

Byłem senior na studiach, kiedy moja ciocia zmarła nagle i nieoczekiwanie. Pod wieloma względami jej śmierć doprowadziła mnie do mojego judaizmu, do (jednej z) mojej kultury i do moich praktyk rodowych. Jej pogrzeb był traktowany w sposób prawosławny i przez siedem dni siedzieliśmy Shiva. Dowiedziałem się, że moi ludzie znają żal. Znali głęboko żal. Tak głęboko, że na naszą żałobę jest cały proces. Nie gotujemy ani nie czyścimy. Zamiast tego otrzymujemy. Siedzimy, rozmawiamy, słuchamy, śmiejemy się i jemy. Śpiewamy nasze piosenki i czytamy nasze modlitwy. Zbywanie się od indywidualistycznych wartości, które egzekwują białe supremacja pozwoliło mi pochylić się w magię rytuałów i mojej społeczności. Dało mi to pojemnik na moją żałobę jako proces przez całe życie, którego nie musiałem samotnie poruszać.

Nie odłożyłem żalu. Tańczymy ze sobą, wcześnie rano i późno w nocy, i to nie zawsze jest ładne. Słyszę głos mojej ciotki w mojej głowie i rozmawiam z nią cały czas. Przynoszę ją do każdego pokoju i widzę ją w swoich snach. Jeśli jestem psychotyczny, cieszę się, że jestem dlatego. Znamy się, wciąż. Kiedy powiedziałem mojemu partnerowi, Thabiso Mthimkhulu (który jest genialnym afro-rdzennym uzdrowicielem rodowym) o tej nowej diagnozie, zaśmiał się i powiedział: „Smutek to rytuał, że mamy zaszczyt zaangażować się w przodków, którzy idą obok nas. Nie jest to coś do zakopania, tak jak my z ciałem i kościami, przez które nasze dusze są chronione."

Mój problem dotyczy instytucji, zakładu medycznego, który wierzy i podtrzymuje mit, że sześć miesięcy jest „właściwą harmonogramem”.

Nie popełnij błędu: chcę, żebyśmy wszyscy się wyleczyli. Chcę, abyśmy wszyscy mieli dostęp do tego, czego potrzebujemy (czy to terapia, uzdrowiciel somatyczny, pigułki, zioła, czas z dala od twojego życia, opieki nad dziećmi, więcej pieniędzy itp.). Jeśli ta etykieta, przedłużone zaburzenie żalu, pozwala uzyskać dostęp do czegoś, co przynosi komfort, łatwość lub ulgę (a jeśli dokonałeś świadomego wyboru), użyj narzędzi, do których masz dostęp. Mój problem nie istnieje tutaj.

Mój problem dotyczy instytucji, zakładu medycznego, który wierzy i podtrzymuje mit, że sześć miesięcy jest „właściwą osłoną” dla żałoby, czyli metryki, których używa DSM, aby ustalić, co stanowi przedłużone żałobne. Instytucja, która wolałaby przekopać szpilki w oparte na apatologii rozumienie stresu psychicznego, niż zadać sobie pytanie, dlaczego nawet potrzebować kody diagnostyczne, aby przede wszystkim uzyskać opiekę i wsparcie? Mój problem dotyczy kraju, który nie widzi ironii w leczeniu żalu, gdy miliony ludzi na całym świecie zmarły samotnie, z dala od bliskich, w klatkach, komórkach i łóżkach szpitalnych; W zakrętach i na podłogach (lub jeśli mają szczęście), z bliskimi pożegnającymi się przez iPada.

Podczas pandemii rodziny i społeczności nie były w stanie angażować się w praktyki kulturowe lub religijne i praktyki żałoby, w tym praktyki pogrzebowe i pogrzebowe, które mają głębokie znaczenie rodowe i duchowe. Te rany ducha i duszy będą miały na nas głęboki wpływ, w tym przedłużone cierpienie psychiczne lub żal, który nie znika za sześć miesięcy. Dlaczego miałoby to? Smutek jest święty. Smutek to zaszczyt.

Kiedy mamy przestrzeń do smucenia

Co staje się możliwe, gdy mamy przestrzeń do smucenia? Jakie rytuały i praktyki możemy wykorzystać, aby utrzymać nasze duchy? Poeta Malkia Devich Cyril opisuje żal jako „każdą odpowiedź na stratę."

Kiedy moja babcia ze strony matki umierała, usiadłem przez jej albumy fotograficzne, robiąc kolaże, pachnąc jej swetry, próbując jej spódnic i zanurzając się w jej świecie. Malowałem jej budy z pędzla i zapasami, tak jak ona pomalowała domki dla ptaków. Położyłem go na parapecie z jej sypialni hospicjum (miejsce, w którym wzięła swój ostatni oddech) i zawiesiła jedno z jej obrazów na ścianie. Teraz jej sztuka wypełnia ściany mojego domu i żyje na moim lewym ramieniu jako tatuaż. Jej ubrania wypełniają moją szafę. Jej Josephine Naszyjnik siedzi na mojej szyi. Małe wspomnienia, przedmioty, ruchy i momenty-tak przetwarzam. Tak mam sens i pamiętam. Ponieważ jeśli tego nie zrobię, martwię się, co przekażę do mojej córki. Żal wymaga ujawnienia swojej obecności. Znajdzie się gdzieś do życia, a ja nie chcę, żeby była w niej.

W dzisiejszych czasach mam zaszczyt pracować z uzdrowicielami, ziołami, nadwozami i pracownikami opieki, którzy są zorientowani na sprawiedliwość, i zajmują przestrzeń dla pełnego zakresu tego, co trzymam w moim ciele, nie wymagając diagnozy lub etykiet. Wiedzą, że uzdrowienie nie ma osi czasu i pozwól mi poprowadzić drogę. Pięć lat później mój smutek jest wyczuwalnym bicie serca, które mnie przebiega. Pozwól mi to mieć. Pozwól mi z tym umrzeć. Mój żal mówi mi, że kochałem. żyłem. miałem.

Stefanie Lyn Kaufman Mthimkhulu (oni/ona) to biały, dziwaczny i nie-binarny, niepełnosprawny, chory, pracownik opieki neurodivergent i nauczyciel Ashkenazi żydows. Są zakorzenione w historycznej i politycznej linii sprawiedliwości niepełnosprawności i szalonego wyzwolenia; i pojawiają się w swoich społecznościach jako organizator, rodzic, Doula, rówieśnik, pisarz i facylitator interwencji konfliktów. Ich prace specjalizują się w budowaniu systemów opieki psychiatrycznej nieokarcerowej, kierowanej przez rówieśników, które istnieją poza stanem, ponownie wyobrażając sobie wszystko, co poznaliśmy o stresie psychicznym, oraz wspierając pracowników opieki w celu budowy praktyk reagujących na dostęp do dostępu, które wspierają praktyki reagujące na traumy, które wspierają praktyki, które wspierają Całe leczenie ciała. Stefanie jest także dyrektorem założycielem Project Lets i zasiada w zarządzie IDHA i Centrum Młodzieży ds. Młodzieży Niepełnosprawności.