Moja droga w Van Life pomogła mi wybrać życie, którego chcę,-są 4 lekcje, których się nauczyłem

Moja droga w Van Life pomogła mi wybrać życie, którego chcę,-są 4 lekcje, których się nauczyłem

Kiedy nadszedł czas, aby przejrzeć drogę, zdecydowałem się dezaktywować moje konto na Instagram. I zadziałało: mój przyjaciel i ja ugotowaliśmy, badaliśmy, oglądaliśmy Netflix, porażki nie udało się połączyć 1000-częściowej układanki, obserwowaliśmy wschód słońca i zaśmialiśmy się, zgubiłem się i wzięli zimne prysznice (gorąca woda w furgonetce jest rzeczywiście Luksus).

Czy wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami? Oczywiście nie; Życie rzadko robi to. Ale mam nadzieję, że lekcje, których nauczyłem się o sobie podczas mojej podróży do życia furgonetki, przełoży się na moje życie poza furgonetką.

4 lekcje, których nauczyłem się podczas mojej podróży w furgonetce

1. Jedynymi oczekiwaniami, których muszę spotkać, to moje

Życie jest pełne punktów kontrolnych i chociaż nie jestem pewien, kto je stworzył ani dlaczego, wiem, że skończyłem grać w zasadach i oczekiwaniach innych. Presja, by uderzyć w niektóre kamienie milowe w niektórych wiekach, może wydawać się przytłaczające, ale bycie w furgonetce i poza nią dało mi pokój i przestrzeń, aby zastanowić się, jak daleko zaszedłem, aspekty mojego życia wciąż przetwarzam, a Podróż do przodu. Jako ktoś, kto niedawno spłacił 30 000 $ pożyczek studenckich, aby mieć więcej swobody w podróżowaniu po świecie, zawsze myślę o przyszłości i życiu, które chcę dla siebie zaprojektować.

Postanowiłem rozproszyć dowolną liniową, wąską drogę do tego, jak moje życie powinno nabrać kształtu lub jakie kamienie milowe mogę lub powinienem osiągnąć dowolny wiek. Nie żyję zgodnie z nikim, ale moim własnym.

Podczas mojej podróży w furgonetce bramy ciekawości mojego umysłu otworzyły się szeroko, aby rozważyć wszystkie możliwości innego sposobu życia. Postanowiłem rozproszyć dowolną liniową, wąską drogę do tego, jak moje życie powinno nabrać kształtu lub jakie kamienie milowe mogę lub powinienem osiągnąć dowolny wiek. Nie żyję zgodnie z nikim, ale moim własnym.

2. W granicach mojej strefy komfortu nie dzieje się nic wielkiego

Strefa komfortu jest świetnym miejscem do życia w osłoniętym i bezpiecznym życiu--jeśli to twoja prerogatyw, wcale bez osądu. Ale jeśli chcesz się rozwijać? Jeśli chcesz uwierzyć, że możesz robić trudne rzeczy i ścigać dzikie, przerażające sny? Wszystko to dzieje się poza strefą komfortu i po drugiej stronie strachu.

„Zrób to strach” stał się moją mantrą podczas mojej podróży na życie furgonetki. Ponieważ nawet przy wszystkich moich przygotowaniach, które, jak sądzałem, wystarczająco uspokoi moje nerwy, na każdym kroku czekał strach: to było tam, gdy zabraliśmy furgonetkę, ponieważ bez celu szukaliśmy miejsc do parkowania, gdy ćwiczyłem wrażliwość, gdy gotowałem, gdy gotowałem Modlę się, że nie podpaliłbym furgonetki. Strach zawsze się pojawia. Ale nie muszę pozwolić, aby strach mnie wyprzedziła. Czuję strach i iść naprzód w sposób, który najlepiej mi odpowiada.

3. Chodzi o życie w teraz

Ostatniego dnia obudziłem się na dźwięk fal, badałem Malibu i szedłem wzdłuż plaży. Nie chciałem wychodzić. Wiedziałem, że wrócę do domu do pracy: powiadomienia Slack, stos e -maili i monotonia życia kwarantanny.

Myśl o co dalej? wyprzedziłem mój umysł: Czy powinienem żyć z furgonetki w pełnym wymiarze godzin? Powinienem się przeprowadzić? Ile pieniędzy kosztuje? Jakie jest moje słowo na 2021? Jaki jest sens podejmowania postanowień po roku? Jak znaleźć społeczność, jeśli żyję nomadycznie? Czy byłbym samotny?

W tym momencie nie można było odpowiedzieć na żadne z tych pytań, a większość z nich pozostaje bez odpowiedzi. Ale to dobrze; Cytat, który mój przyjaciel podzielił się ze mną tego dnia od chińskiego filozofa Lao Tzu, przemówił do mojego serca w samej sprawie: „Jeśli jesteś przygnębiony, żyjesz w przeszłości. Jeśli jesteś niespokojny, żyjesz w przyszłości. Jeśli jesteś w pokoju, żyjesz w teraźniejszości."

Teraz wybieram żyć w tej chwili. Nie mogę przemyśleć przyszłości ani każdego małego szczegółu mojej przeszłości, która powiedziała, że ​​życie furgonetki nie było dla mnie. Teraz mam teraz. I przez te cztery beztroskie dni, które miałem w furgonetce, byłem obecny i spokojny, i to wystarczyło.

4. Możliwości są nieograniczone, więc mam na nich nadzieję

Szybki doomscroll potwierdzi, że na świecie nie brakuje mroku. Ale życie z furgonetki rozszerzyło mój umysł na słoneczność, że bycie cyfrowym nomadem może mnie pozwolić. Czytałem książki, biorę kursy i marzyłem o podróżowaniu i pracy w pełnym wymiarze godzin. W pewnym momencie każdy z nas musi wykonać nasze marzenia. Podczas gdy ograniczenia podróży obfitują teraz w światło pandemii, a nawet podróże o niskim ryzyku niesie pewien poziom ryzyka, badanie tego alternatywnego środka do podróży Dodano paliwa do moich marzeń o naszej przyszłości. Zaledwie marzenie W końcu przyszłych podróży jest związane z pozytywnymi zmianami sposobu myślenia.

Chociaż moje życie nie było idealne, kiedy zarezerwowałem tę podróż, moje doświadczenie nauczyło mnie, że i tak mogę świętować życie. Nie mogę wiedzieć, co przyniesie przyszłość, ale mam nadzieję, że wszyscy zaczniemy bezpiecznie żyć w odważniejszym, odważniejszym sposobie, który jest zupełnie z naszą własną szybkością-i mam za to wycieczkę na życie Van Life, aby podziękować za to.

Oh cześć! Wyglądasz jak ktoś, kto kocha bezpłatne treningi, rabaty dla kultowych marek odnowy biologicznej i ekskluzywne dobrze+dobre treści. Zarejestruj się dobrze+, Nasza internetowa społeczność wellness i natychmiast odblokuj swoje nagrody.