Ocalała chłoniaka spoza Hodgkinów dzieli się swoim rakiem i podróżą IVF

Ocalała chłoniaka spoza Hodgkinów dzieli się swoim rakiem i podróżą IVF

To był problem, ponieważ mój mąż i ja wiedzieliśmy, że chcemy dzieci. Byliśmy gotowi-nawet wyciągnąłem moje wkładki sześć miesięcy wcześniej. Wiedziałem, że jedną opcją, jaką miałem, będzie zamrozić jaja przed rozpoczęciem leczenia; Mój przyjaciel Lindsay Beck, który przeżył raka, założył organizację charytatywną o nazwie żyzna nadzieja, która zachęci pacjentów z rakiem do popierania własnego zachowania płodności. To była jej praca, o której myślałem, kiedy siedziałem w biurze zimnego lekarza w Nowym Jorku.

Rozumiem, że nie każda kobieta z rakiem, która chce, aby dzieci może chcieć zrobić in vitro. Niektórzy mogą zostać matką w inny sposób, na przykład adopcja. Jeszcze inni mogą nie mieć wyboru luksusu, ponieważ nie mogą sobie na to pozwolić, lub już są zbyt chorzy, aby poddać się leczeniu płodności. Miałem szczęście, że mogłem. Dla mnie instynktownie czułem, że IVF jest dla mnie właściwym wyborem.

Rozpoczęcie IVF przed leczeniem

Ponieważ guz rośnie tak szybko, miałem tylko wystarczająco dużo czasu, aby ukończyć pojedynczy cykl pobierania jaja i zamrażania. Miałem szczęście, że pamiątkowy Sloan Kettering, w którym ustawiłem opiekę onkologiczną, szybko połączyłem mnie z endokrynologiem reprodukcyjnym w Weill Cornell Medicine; Bez ich szybkiego działania mogłem nie mieć czasu na ten pojedynczy cykl.

Miałem również szczęście, że moje ubezpieczenie obejmowało większość procesu (niektóre stany wymagają od firm ubezpieczeniowych objęcia zamrażania jaj dla osób takich jak ja, którzy tracą płodność na raka), a reszta była objęta stypendium na żywo. Obejmują koszty zamrażania moich jaj przez okres do pięciu lat. Gdybym nie miał szczęścia w ten sposób, proces ten kosztowałby 30 000 USD.

Przejście przez IVF było szorstkie. Spędziłem 10 dni przed wizytą odzyskiwania jaj, udzielając sobie wielu dziennych zastrzyków hormonalnych w celu stymulowania wzrostu jaj-a ujęcia musiały być idealnie czasowe. Codziennie widziałem też lekarza, aby upewnić się, że mieszki jajowe rosły prawidłowo. Ostatniego dnia doktor wykonał odzyskanie jaj, gdzie wbili igłę przez moją ścianę pochwy i ssała jaja z pęcherzyków jajników do przechowywania i zamrażania. Na szczęście byłem na to pod uwagę.

Byłem zdenerwowany całym procesem, ale wieczorem przed moim dniem odzyskania, w rzeczywistości istniał ogromny żyzny księżyc księżycowy. Widziałem to jako dobry omen i na pewno było; Tego dnia odzyskano 39 jaj, co jest ponad dwa razy więcej niż mój lekarz. Teraz, gdy moje jaja były bezpiecznie zamrożone, mogłem skupić się na leczeniu raka.

Główna niepowodzenie

Dwa tygodnie po zakończeniu zamrażania jaj, rozpocząłem leczenie raka. Fizycznie chemia i immunoterapia odniosły ogromne żniwo na moim ciele. Miałem sześć rund leczenia, każda miała trzy tygodnie. W pierwszym tygodniu każdej rundy otrzymałem faktyczne leczenie w szpitalu. Pielęgniarka podłączy mnie do torby leków chemioterapeutycznych, które wróciłyby ze mną do domu w fanny. To leczenie będzie działać ciągle przez 36 godzin, a potem wróciłem do szpitala, aby mnie odczepić. W następnym tygodniu moje ciało stało się neutropeniczne, co oznaczało, że moje białe krwinki zanurzałyby się i zasadniczo nie miałbym układu odpornościowego, więc musiałbym bardzo uważać na zobaczenie każdego, kto nawet miał wąchanie. Trzeci tydzień spędził na wyzdrowieniu.

Często byłem zbyt zmęczony, żeby opuścić kanapę. Ale moja rodzina i przyjaciele byli niesamowici, przychodząc tylko po to, by usiąść ze mną. Jestem im bardzo wdzięczny i mój mąż, który był dla mnie na każdym etapie tych długości, 18 tygodni.

To też wyczerpało emocjonalnie. Zacząłem spotykać się z terapeutą. Musiałem czuć się komfortowo z faktem, że mogę umrzeć. To z kolei sprawiło, że pomyślałem o tym, jak chciałem sprawić, by moje żywe dni były cudowne i radosne. Chciałem delektować się dniami, które miałem. Ale oczywiście trudno jest żyć pełnią życia, gdy masz raka; Istnieją ograniczenia dotyczące tego, jak możesz naprawdę dobrze się bawić, gdy jesteś stale mdłości i wyczerpany. Przeważnie po prostu ceniłem czas spędzony z mężem, rodziną i przyjaciółmi, po prostu siedząc i rozmawiając, bycie razem.

Skończyłem leczenie w czerwcu 2018 r. I byłem uznany za bezkrolu. Mój lekarz wykonał skan CT, który pokazał złowieszczą masę w mojej klatce piersiowej. Aby upewnić się, że masa nie była rakowa, musieli zrobić biopsję, ale ponieważ masa była tak blisko mojego serca, oznaczało to inwazyjną operację, która może zagrażać życiu. Operacja została zaplanowana na kilka tygodni później. Po operacji mój lekarz powiedział mi wiadomość, że boję się: mój rak wrócił.

Koniec jednego rozdziału, początek innego

Od nowa zacząłem leczyć, tym razem bardziej agresywną formę chemioterapii, inną immunoterapię. Po dziewięciu tygodniach tej intensywnej części leczenia ukończyłem 20 sesji promieniowania i miałem autologiczny przeszczep komórek macierzystych, który był w kwarantannie przez 100 dni zeszłej wiosny. Koncentrowałem się również bardziej na zdrowiu psychicznym i emocjonalnym, częściej widząc mojego terapeuty i rozpoczynając Reiki, akupunkturę i medytację.

Mój terapeuta zasugerował, że mój mąż i ja adoptowaliśmy psa, więc zrobiliśmy, mini labradoodle o imieniu Chloe. Stała się naszym małym dzieckiem, ktoś z nas może zająć się razem. To zmiana od niego, opiekującą się mną lub dbaniem o niego; Chloe We Raeting Together. Po prostu przynosi nam tyle radości i że sama było niesamowicie uzdrawiając.

22 stycznia 2019 r. Oficjalnie zacząłem remisji-po prostu ponad rok po mojej pierwszej diagnozie. Kiedy otrzymaliśmy wiadomość, dosłownie wyskoczyłem z krzesła i przytuliłem mojego onkologa. To było surrealistyczne. Po spędzeniu ostatnich dwóch lat radzenia sobie z pomysłem umierania, teraz mogłem skupić się na pomyśle życia.

Przed diagnozą raka, mój mąż i ja byliśmy gotowi założyć rodzinę i nadal mamy ten sen. Nasi lekarze radzą czekać 24 miesiące po remisji, więc pozostało nam około 18 miesięcy, zanim będziemy mieli jasne. Mam teraz 32 lata i wielu moich przyjaciół zaczęło mieć dzieci. Trudno jest teraz doświadczyć pierwszych kroków lub urodzin własnego dziecka, ale to zostało wstrzymane.

Mój mąż jest kardiologiem i pracuje nad linią frontu z Covid-19, więc nie możemy teraz być razem fizycznie. Izoluję od niego, z Chloe. Ale kiedy czas jest właściwy, wiemy, że moje zamrożone jajka na nas czekają. Jest dla mnie tyle życia. I jestem naprawdę podekscytowany, że mogę to żyć, z moją rodziną.

Jak powiedziano Emily Laurence.