Podczas Covid-19 tęskniłem za moją starą liferem-więc ponownie zastosowałem zasady

Podczas Covid-19 tęskniłem za moją starą liferem-więc ponownie zastosowałem zasady

Oczywiście posłuchałem jej umiaru doradcy. Odkryłem, że o szminkach było to, że choć niektórzy postanowili go nosić codziennie, wolałem podnieść go jako magiczną różdżkę, która zasygnalizowała coś wyjątkowego. Tak jak to zaproponowało recitale z łyżwiarstwa z dzieciństwa lub wielkie noce mojej mamy, było to preludium do moich najbardziej oczekiwanych chwil: daty wywołujące motyl, wydarzenia w mediach na czerwono dywan, wolne brunche z przyjaciółmi. Oznaczało to weekend i wszystkie świętowanie, które przyniosły ze sobą te dni, wraz z ciągłym ponownym wprowadzeniem dla siebie, społeczną i pewną siebie kobietą, którą spędziłem na życiu. Przed którymkolwiek z tych wycieczek odkręciłem swój kolor, pochylałem się w blisko lustra i przekształciłem się, jak zauważyłem, że moja mama robiła wiele lat temu, zanim złamała usta i uśmiechnęła się do mnie.

To wtedy, po aplikacji, a przed wyjściem z mojego mieszkania było oficjalne. Coś się działo i byłem na to gotowy.

Ale kiedy Covid-19 uderzyło, wystąpiło coś nieoczekiwanego. W przypadku braku prawdziwych spotkań, szminki, mojego kluczowego weekendu akompaniamentem, siedziałem nietknięte w mojej szufladzie do makijażu, podobnie jak moje ulubione chude dżinsy, zamszowe pompki magenta i chrupiące koszule z kołnierzykiem miały w mojej szafie. Polegałem na Athleisure z dnia na dzień i starałem się pamiętać, aby wysuszyć włosy na mój zoo zoom lub pojedynczy przebieg tygodnia tygodnia. Pomiędzy dobrym zdrowiem, pracą i towarzystwem rodziny wiedziałem, że mam szczęście i policzyłem moje błogosławieństwa. Ale wiedziałem też, że coś brakuje, co było kiedyś dużą częścią mnie.

Trzy miesiące po zamknięciu, moi przyjaciele i ja zdecydowaliśmy się na piknik, aby świętować urodziny w grupie. Odrzuciłem strój jogi na bok, aby ubrać część: kwiatowy kimono, dopasowany biały zbiornik i długi złoty łańcuch. Zrobiłem duży na bronzer i tusz do rzęs, ale nie zastanawiałem się nad szminką-w końcu będę nosić maskę, podobnie jak nowo odkryta rzeczywistość naszego świata. Ale po owinięciu książki prezentowej mojego przyjaciela Shen Złe dziewczyny w całej historii-Ponownie rozważałem, kiedy dodałem własny napis. „Naucz się zasad, a następnie złóż je."

Nosiłbym maskę. I pod spodem nosiłbym szminkę.

Noc płynęła ze śmiechem, połączeniem i zabarwionymi szminkami słomkami i po raz pierwszy poczułem. Ale kiedy w poniedziałek się pojawił, nadszedł nowy tydzień, który przyniósł ze sobą starą rutynę koncentrowaną na połączeniach zoomu i dużych wycieczkach spożywczych. Jedno było prawdą: osobiście, społeczne pikniki i spacery mogły się teraz wydarzyć. Inna rzecz była również prawdziwa: nie mogłem na nich polegać jako moim wyłącznym środkiem interakcji społecznych i wyrażania siebie. Przybyła druga fala przypadków Covid-19 i wezwała każdego przyjaciela do pozostania blisko własnego domu, sugerując „weekend” tej pandemii-wytchnienie i pozwolenie na nas wszystkich w końcu wypuść włosy znów-wciąż była długa droga wyłączony.

W piątek po południu zaplanowałem połączenie z przyjaciółmi, aby razem pisać. Kiedy strona zapytała mnie, czy chcę włączyć swój film, prawie kliknąłem „Tak”, tak jak robiłem już od tygodni w autopilotu. Ale tym razem zatrzymałem się.

wstałem. Wszedłem do łazienki i sięgnąłem po moją damę. Pochyliłem się blisko lustra, rozdzieliłem usta i, podobnie jak moja mama, nałożyłem na razie dwa płaszcze, dokładnie to, jaka byłaby moja specjalna okazja. Ja.