Pierwsze kilka sesji było gładkie, ale podobnie jak w przypadku wszystkich nowych nawyków, nadchodzi czas, kiedy uderzysz w ścianę oporu. Ten opór nadszedł w tygodniu moich urodzin. Tak bardzo, że rano moich urodzin, po tym, jak obudziłem się z promieniem uśmiechu mojej rodziny i wycierałem łzy, czytając przemyślane karty, które przygotowali obok smakołyków i prezentów, które zostawili na moim stoliku nocnym, ja szybko wstałem z mojego łóżka. Nie mogłem się doczekać, aby dojść do moich starannie przemyślanych planów na ten dzień, ale nic z tego nie miałoby znaczenia, gdybym nie powiązał moich butów do biegania i okrążenia okolicy na 30 minut prosto. Byłem szczególnie podekscytowany ćwiczeniami, ale myśl o przekazaniu nawet jednego centa na organizację anty-choice sprawiła, że chciałem rzucić. Nie tak zamierzałem rozpocząć kolejną podróż po słońcu.
Pożyczać od wyrażenia, co popularyzowane przez Carol Hanisch, moje osobiste ćwiczenia stały się polityczne. Odmówiłem dokonania inwestycji finansowej, choć niewielkiej, w każdą grupę, która odrzuca i odczłowiecza kobiet. Kiedy przybudowały się praca i badania, kiedy pandemic blues uderzył, a gdy skurcze menstruacyjne sprawiły, że mnie bezużyteczne, unikałem ćwiczeń, aż do granicy zobowiązania. I tak jak robiłem to w urodzinowy poranek, potem znów szarpałem buty do biegania.
Ten początkowy miesiąc minął i zwyciężył. Didi i ja śmialiśmy się z siebie, wymieniliśmy wrzeszczące notatki głosowe nad zwiększonymi odległościami chodzenia/biegania i osobistymi zapisami oraz dostarczaliśmy słowa afirmacji w trudne dni. To, czego wcześniej brakowało nam w wirtualnym związku, nadrobiliśmy naszą przyrzeczenie ćwiczeń i zbliżyliśmy. Razem dostosowaliśmy się poza początkową opór, który wiąże się z tworzeniem się nawykiem i przesunęliśmy się w naszych relacjach z dobrem, naszym ciałem i świadomością wspólnotową. Ale obietnica też się ewoluowała. Nie jest już moją motywacją do wstrzymania darowizn z organizacji, którą rażąco gardzę. Zamiast tego na każdą sesję ćwicząc, którą wykonuję, kieruję darowizny na słoik specjalnie przeznaczony dla organizacji pro-wyborczej, która robi dbać o zdrowie i prawa reprodukcyjne kobiet.
Być może potrzebowałem mojej urazy, aby zacząć, tworzyć nawyk, ale ta uraza ostatecznie przypomniała mi, że teraz bardziej niż kiedykolwiek wellness nie występuje w izolacji. Chociaż może to być indywidualny wysiłek, to nie musi być. Kiedy rozwijam się, moja społeczność rozwija się i odwrotnie. I tak bardzo, jak pomysł ćwiczeń, który zmusił mnie do jęczenia z irytacją, mimo że poznawczo wiedziałem, że to dla mnie dobre, teraz nie mogę się doczekać, aby mi to służyło, moje relacje i moją społeczność. Ponieważ teraz mogę pojawiać się z uważnością, życzliwością i rozważaniem i nadal przyczyniać się do czegoś ważnego i poza mną, nawet gdy mój ruch i zaangażowanie w przeciwnym razie byłyby ograniczone.
Oh cześć! Wyglądasz jak ktoś, kto kocha bezpłatne treningi, rabaty dla najnowocześniejszych marek odnowy biologicznej i ekskluzywne dobrze+dobre treści. Zarejestruj się w Well+, nasza internetowa społeczność wellness i natychmiast odblokuj swoje nagrody.