To, co dołączy do wegańskiego klubu brunch (bez bycia wegańskiego) nauczył mnie o jedzeniu, hartowaniu i przyjaźni

To, co dołączy do wegańskiego klubu brunch (bez bycia wegańskiego) nauczył mnie o jedzeniu, hartowaniu i przyjaźni

Guiding Zasada tego nowego wegańskiego klubu brunchów była prosta

Wszystko, co jedliśmy razem, było 100-procentowe wegańskie… nawet jeśli uczestnicy nie byli.

Podczas pierwszego spotkania nurkowałem nie tylko w moim pierwszym omelecie wolnym od jajek, ale także rozmowach z nieznajomymi, którzy staliby się niektórymi z moich najdroższych przyjaciół. Był hałaśliwy, chudy, starożytny filozof i etyk; Liściec tych spotkań, który myślał, że wszystko, co nie było oparte na roślinach, nie było z definicji pożywienia. Potem byli weganie, którzy nie jedzą miodu, ponieważ pszczoły jest szkodliwe, a także weganie, którzy jedli ostrygi, ponieważ nie są czujące. Naboże wegetarianie, tacy jak ja. Ta grupa obejmowała także droll South African Logic Scholar, który był dożywotnim wszystkożerskim i jego uroczym, migoczącym partnerem, zarówno ciekawy próbowania czegoś nowego, jak i byłego wegana, który przeszedł z marchwi na papierosy w celu utrzymania.

Kiedyś widziałem wiele artykułów spożywczych i czasem to robiłem, które opracowują weganizm pod względem ograniczeń lub ograniczeń. Często sportowe tytuły takie jak Jak poradzić sobie z weganinem przychodzącym na obiad, Lub Pomoc! Na mojej imprezie jest weganin. Ale moja skrzynka odbiorcza-moje wspomnienia, opracuj zupełnie inną historię. Żywe korespondencje logistyczne pełne rozważań menu i zadań żywieniowych oświetlają, jak obfite może być jedzenie wegańskie z różnorodną grupą przemyślanych ludzi.

Jeśli wyobrażasz sobie potlucks z guzowatej soczewicy, tajemnicze pozorne mięso i to smutne suche ciasto owsiane obleczone plastikową opakowaniem w lokalnej kawiarni (poważnie, kto robi ciasto owsiane?), Pomyśl jeszcze raz.

To, co jedliśmy, znacznie przekroczyliśmy to, czego nie

Niezapomniane potrawy obejmują szpinak i lasagna z bakłażanami warstwami bazylii tofu ricotta. Tempeh i pieczone tacos ze słodkich ziemniaków zwieńczone składanką domowych salsów i guacamole. Kremowe risotto z szparagami lub cokolwiek innego w sezonie (w końcu było to Kalifornia) wirowało. I aby wyzdrowieć po ciężkich posiłkach, kilku z nas zrobiło „noce w sałatkach hipisowych” z potrawami takimi jak osłony kapusty ocetowej i miski z fasoli Bulgur i Garbanzo powlekane pesto marchewkowym pistacjami.

Przez lata regularnie się spotykaliśmy, rozciągałem się na nowe miejsca w gotowaniu i pieczeniu; Docenianie składników na nowe sposoby; lepiej poczuć się z przewlekłymi problemami trawiennymi; i zastanawiam się więcej o moich wartościach i o tym, jak chciałem je żyć.

Zacząłem przynosić nowy deser do biura, aby dzielić się prawie co tydzień, i zacząłem gotować z mniejszym nabiału w życiu codziennym. Zrobiłem pieczone jabłka nadziewane owsiankami, przyprawami i rodzynkami, czekoladowym ciasteczkiem Tahini i ciastem z oliwek z oliwek cytrynowych. Rudny brodaty etyk środowiskowy, który wcześniej pracował dla U.S. Służba leśna, nauczyła mnie gotować z tempeh i robić obfite Soyrizo Chili. Nauczyłem się, jak wspólnie spać jaja lnu i bitą krem ​​kokosowy, jak wymienić olej na jabłko i jak przygotować quiches i skórki z prawdziwymi, opłacalnymi składnikami, takimi jak owies.

Kilka miesięcy później gościłem grupę na moim podwórku na obiad na Bliskim Wschodzie. Okazuje się, że moja rodzina nauczyła się przepisów na zupę soczewicą, tabuleh, hummus i falafel nie obejmowały nabiału na początek-musiałem nauczyć się szczotkować warstwę po warstwie phyllo z masłem roślinnym i wymieniać miód na cukier, aby stworzyć Baklava, która sprawiłaby, że moja matka była dumna.

Kiedy nie byliśmy w naszych kuchniach, z tyłu patio lub wpieknięte do absolwentów w szkolnym mieszkaniu, które obejmowało kreatywne zastosowania mebli, od czasu do czasu wybieramy się na wycieczki i jedzenie. Zdecydowaliśmy się do Santa Cruz, aby wdychać frytki i psy restauracja meksykańska.

Podczas gdy wegańskie jedzenie zgromadziło nas, to więzi, które utworzyliśmy

Wyjątkowy pisarz żywności MFK Fisher napisał kiedyś: „Dzielenie się jedzeniem z innym człowiekiem jest intymnym czynem, którego nie należy lekceważyć."

I nie zrobiliśmy tego.

Zadbaliśmy się o siebie. Dowiedzieliśmy się o sobie i preferencjach. Gdybyśmy byli w pobliżu naszego kumpla alkoholowego, nie było w zasięgu wzroku alkoholu. Kiedy jedna z grupy zaszła w ciążę i miała cukrzycę ciążową, rzuciliśmy baby shower, który pomieścił jej wahania cukru we krwi. Dzieliliśmy się razem, niektórzy z nas wracają do domu do dalszej rodziny, a inni nie są w stanie podróżować z powodu pieniędzy, logistyki lub napiętej polityki rodzinnej.

Czekając na flan na bazie mleka migdałowego i pomieszczenia w tej meksykańskiej restauracji z wegańską załogą zaledwie miesiąc po spotkaniu z nimi, dostałem telefon od OIOM w całym kraju. Mój ojciec właśnie miał masową operację guza wcześniej tego samego dnia, a chirurgowie dzwonili do mnie, ponieważ miał niebezpieczny zakrzep krwi.

Jako jego wyznaczony zastępca opieki zdrowotnej musiałem podjąć decyzję o tym, czy powinni się na nim działać, czy nie, mimo że nie widziałem go od czterech lat. Arystoteles Scholar i filozof polityczny, który specjalizował się w prawach dzieci, trzymali moją rękę w pociągu do domu i dopingowali mnie głupimi memami internetowymi. Moi nowi przyjaciele gotowali delikatne, nie kwasowe posiłki, kiedy rozwinęłem szalejące, indukowane stresem refluks kwasowy kilka miesięcy później, gdy mój ojciec przeprowadził się do Kalifornii, abym mógł się nim zająć, podczas gdy on przeszedł chemię.

Siedząc rozrzucone po podłodze mieszkania naszych przyjaciół, jedząc niekończące się boczne potrawy i nasz wegański turducken-a butternut z bakłażanem w środku z cukinią w środku, jak noszenie ukochanego starego swetra. Jako jedyne dziecko, które dorastało w małej rodzinie w estranowanej rodzinie, nauczyłem się pielęgnować alternatywne społeczności. Ale nigdy nie spodziewałem się tyle obfitości pochodzi od grupy, która zaczęła się od ograniczenia.

Przez lata grupa wegańska rozprzestrzeniła się jako jeden stypendysta filozofii po drugiej ukończeniu szkoły podyplomowej i wyprowadził się. Żyjemy teraz w różnych stanach, krajach i kontynentach. Niektórzy z nas (jak ja, żywiołowy komunikator) pozostają w kontakcie, a niektórzy z nas nie. Długie odcinki czasu mogą minąć, dopóki nie pojawią się chwile, które z powrotem nas łączą, jak wtedy, gdy rozpoczęła się pandemia i grupa z nas powiększała, lub kiedy jeden z członków zmarł nieoczekiwanie tej wiosny, a wątki grupowe pełne wspomnień nasiliły nas.

Niektórzy wegan nie są już wegańskie, niektórzy zmieniły sposób, w jaki definiują wegańskie, a niektórzy, w tym ja, stały się bardziej wegańskie z każdym rokiem. Ale jedno jest jasne: jeśli i kiedy kiedykolwiek jesteśmy w tym samym miejscu, byłoby mile widziane miejsce dla każdego z nas i każdego przyjaznego przybyszu, który chce dołączyć do naszego stolika bogatego w roślinę.

Wellness Intel, którego potrzebujesz-BS, których nie zarejestrujesz dzisiaj, aby mieć najnowsze (i największe) wieści dobrego samopo.