Trzymanie wszystkiego, aby wszystko było razem---jedna mama przeżywa te czasy pandemiczne

Trzymanie wszystkiego, aby wszystko było razem---jedna mama przeżywa te czasy pandemiczne

Jak większość rodziców, jestem w trybie przetrwania. Próbując przetrwać pandemię, kwarantannę, cały czas, jednocześnie pozytywnie testując dla Covid-19 i odsłaniając mojego syna. Próba pracy nad arkuszami kalkulacyjnymi i odbywanie spotkań zoom, podczas gdy dziecko brzęczy na klawiaturze lub prawie spada z kanapy. Oddanie wszystkim wszystkim, a ludzie mówią, że to nie wystarczy i proszą o więcej.

Tak, chciałbym płakać, ale jak nauczył mnie każdy film akcji, ocaleni nie płaczą, gdy rzeczy wciąż są w powietrzu, płaczą, gdy wiedzą, że wszystko będzie dobrze. A może na to czekam, znak, że wszyscy będziemy w porządku.

Jako samotna matka dla dwuletniego dziecka, codzienna presja rodzicielstwa jest bardzo realna i niekończąca się. Uderz na niego pandemię i jest odrętwiała.

Jako samotna matka dla dwuletniego dziecka, codzienna presja rodzicielstwa jest bardzo realna i niekończąca się. Uderz na niego pandemię i jest odrętwiała. Pracuję tak ciężko, aby utrzymać wszystko razem, że trzymam wszystko. Łzy, gniew, frustracja, strach, a prawdopodobnie nawet odrobina radości. Wiem o tym i czuję. Wszystko, czego nie mogę wyrażać zewnętrznie, gromadzę wewnętrznie, a to sękało spustoszenie w moim zdrowiu fizycznym. Zwykle całkiem zdrowa osoba, w 2020 r. Poszedłem na oddział po tym, jak moje ramię nagle zdrętwiało. Podobno był to ekstremalny przypadek tunelu nadgarstka. Później w roku odwiedziłem dwóch urologów, poddałem się jednej ultrasonografii przezpochwowej, jednego skanu CT i kilku wizyt z fizjoterapeutą dna miednicy, ponieważ moje mięśnie były tak zwężone, że byłem podświadomie i stale, wymykając moje wewnętrzne organy, nazwa. Nie tylko nie mogę płakać, ale ledwo potrafię sikać, a do pewnego stopnia, które było prawie gorsze.

Zwykle mówiłbym o wszystkich stresorach przez kilka rozmów telefonicznych lub pozwoliłem, aby się po prostu śmieją, śmiejąc się z przyjaciółmi. Podczas pandemii nikt tak naprawdę nie śmieje się, a ja nie chcę siły moje kłopoty na kogoś innego. Więc właśnie włożyłem swoje uczucia w wewnętrzną śmieci, gdzieś obok zapasowych kluczy do samochodu, do których można polować w późniejszym czasie.

Wiem, że to, że traktuję siebie, nie jest zdrowy lub jest dobrym przykładem dla mojego syna. Wiem, że coś musi się zmienić. Chciałbym móc dać ci 30-minutowy sitcom, który kończy się uśmiechami i osobistymi uściskami, ale nie mogę. Po prostu nie ma nas jeszcze. Więc na razie trzymam się małych rzeczy i zamieszuję najlepiej jak potrafię. Zamiast wrzucić ładunek prania każdej nocy, wpadam na wideo z jogi. Zamiast wysyłać to 7 p.M. e -mail, biorę prysznic. Zamiast przerwy na lunch, planuję wirtualną sesję z doradcą, który zachęca mnie do ustalenia granic rzeczy i ludzi, którzy tym razem sprawiają, że tym razem są trudniejsze. Kiedy uderzyłem bieganie na zmywarkę, zamiast wspinać się prosto do łóżka, zapisuję trzy dobre rzeczy, które wydarzyły się tego dnia.

To są moje skradzione małe chwile. Moje małe próby zaopiekować się mną, a może jeśli mam szczęście, wpadnij w jeden dobry, brzydki płacz. Jestem gotowy do wydania.

Oh cześć! Wyglądasz jak ktoś, kto kocha bezpłatne treningi, rabaty dla kultowych marek odnowy biologicznej i ekskluzywne dobrze+dobre treści. Zarejestruj się w Well+, nasza internetowa społeczność wellness i natychmiast odblokuj swoje nagrody.