Jak wycieczka po Izraelu sprawiła, że ​​moje serce pękło z nostalgii i naprawiło je ponownie

Jak wycieczka po Izraelu sprawiła, że ​​moje serce pękło z nostalgii i naprawiło je ponownie

W końcu udaliśmy się do Tel Aviv w przedostatni dzień podróży. Zatrzymaliśmy się pierwsi w Jaffa, mieście portowym na południowym krawędzi Tel Awiw. Jedząc kurczaka shawarma obok mocnych sałatek i dodatkowych zhoug (pikantny sos)-chodzą na nierówne, starożytne teren-teren, przypomnij sobie wszystkie brunch i okrzyki l'aim, które zrobiłem na tych samych ulicach w ciągu lat. Moi przyjaciele i ja nakręciliśmy rzeczy, obserwując, jak słońce zachodzi nad spokojnym i czystym Morzem Śródziemnym; Dźwięki fal rozbijających się, a Matkot Balls Ricocheting z łopatki jednego plażowego do następnego były jak Lewantyn Cake.

Po wolnym czasie na spotkanie z przyjaciółmi tego wieczoru-z których nie widziałem od czasu powrotu do Stanów przez cztery lata wcześniej-obudziłem się w piątek rano, aby dostać się do ostatecznego miejsca docelowego: Shuk Hacarmel, Centralny rynek żywności w mieście. Najczęściej czekałbym tę trasę. Wcześniej mieszkałem w Kerem Hateimanim (The Jemenite Quarter), który bezpośrednio graniczy z rynkiem i w ciągu ostatniej dekady na nowo ustawił się, aby uwzględnić modne kawiarnie, bary i międzynarodowe restauracje.

W tamtych czasach znałem rynek i jego nakładające się dzielnice, takie jak tył mojej dłoni: które sprzedawcy sprzedawali najświeższe produkty, które chleb zatrzymywał najsmaczniejsze bochenki, gdzie znaleźć najlepszy kebab… nazywasz to. Ale z każdym krokiem przeszedłem przez moją starą dzielnicę, wijąc się i wychodząc z głównego oporu rynku, bóry nostalgii zaczęły się osiadać.

Przeszedłem obok moich dawnych mieszkań, a także mieszkań moich przyjaciół. Zaszecki, przypomniałem sobie dobre czasy, jakie miałem podczas tego, co uważam za najszczęśliwszy okres mojego życia. Ale sprawy zaczęły być bardziej słodko-gorzkie, kiedy spacerowałem po stronach moich dawnych straganów i restauracji, które posiadali moi przyjaciele, które zostały zamknięte i zastąpione. Moje gardło zamknęło się, gdy ugryzłem się w super słodkie ciasto Knafeh w dokładnym miejscu, w którym miałem swoją pierwszą zupę wołowiny z jemenitą w ustach z moim ulubionym sąsiadem… chociaż oryginalna restauracja już dawno się zamknęła. Widziałem sklep z kanapkami, który zastąpił licznik Bunny Chow (południowoafrykańskie curry w misce chlebowej), w którym siedziałem i rozmawiam z pracownikami przez wiele godzin-nawet jeśli przyjechałem z pełnym brzuchem. Zniknęła także grecka restauracja, którą posiadał mój przyjaciel i tam, gdzie świętowałem jedną z moich najtrudniejszych przyjęć urodzinowych. Czułem się chłodno, aby zobaczyć relikwie mojej przeszłości, ale jednocześnie oczywiście nie. A tym bardziej, ponieważ nie byłem już młodszą, bardziej poryliwą wersją mojej tel Awiwskiej przeszłości.

Czułem się chłodno, aby zobaczyć relikwie mojej przeszłości, ale jednocześnie oczywiście nie. A tym bardziej, ponieważ nie byłem już młodszą, bardziej poryliwą wersją mojej tel Awiwskiej przeszłości.

Moje serce oficjalnie rozpadło się z nostalgii, gdy próbowaliśmy lotów w barze rzemieślniczym, którego otwarcie w „My Era” pomogło zainicjować przejście Kerema ze sklepów rodzinnych Jemenitów w bardziej zglobalizowane, zorientowane na młodzież nowoczesność nowoczesności. (Bardziej różnorodne plamy żywnościowe oferujące tajskie, meksykańskie i argentyńskie taryfy otworzyły się również na rynku i wokół niego w ostatnich latach.) Ponieważ spędziłem tam dużo czasu, poczułem jakąś formę ulgi, aby wiedzieć, że nadal kwitnie. Ale kiedy zacząłem położyć lot na usta, moje łzy spadły niekontrolowanie. Tak wiele moich wspomnień w Tel Awiwie było powiązanych z tą okolicą i było nierozerwalnie związane z jedzeniem i napojami. Kontrast między tym, co było wtedy, a rzeczywistością tego, co obecnie mnie przytłoczyło---moje szloch wyraźnie wskazał. Starałem się, aby pozostać skomponowanym na resztę wycieczki z jedzeniem i mogłem utrzymać wszystko w różnym stopniu w różnych punktach. (Może nie sprawdzaj tego przez innych pisarzy podczas podróży.)

Dodając do mojej wewnętrznej nieładzie był zewnętrznym chaosem trudania przez główny rynek miasta w najbardziej ruchliwy dzień tygodnia: piątek, podczas Pre-Shabbat Rush. W szczególności scena w tym czasie stanowi prawdziwie izraelskie doświadczenie: skarby ludzi, jedzenie, zapachy, krzyki, muzyka z Bliskiego Wschodu odtwarzana z każdej drogi w tle… po prostu, to sensoryczne przeciążenie-lub mieszkańców byłby w połowie, w połowie doszedcie, nazywał to jako Balagan (Tłumaczenie: bałagan).

Kiedy moja wycieczka się skończyła, byłem sam. Splatałem przez grupy ludzi i przeszłe stragany, zalane moimi emocjami, dźwiękami wokół mnie i płonącym słońcem, które stępiło mój zakres widzenia. Połączenie wydawało się marzeniem gorączki. Trudno jest umieścić precyzyjne słowa na to, co czułem, i wciąż rozpakowuję to, co oznacza moje doświadczenie. Moja historia może nie mieć najszczęśliwszego zakończenia lub być najlepiej owiniętym refleksją, ale to jest to, co sprawia, że ​​jest to Izraeli, a zatem tak doskonale niedoskonałe dla mnie. Trochę Balagan może w końcu być dobrą rzeczą, czy to z pełnego brzucha, łzy, wycieczki pamięci-lub wszystkie trzy.