Pracownicy hospicjum dzielą to, co chcieliby, aby wszyscy wiedzieli o śmierci

Pracownicy hospicjum dzielą to, co chcieliby, aby wszyscy wiedzieli o śmierci

Jak relacje mogą się zmieniać, gdy śmierć jest nieuchronna

Lynn został wolontariuszem hospicjum w 1985 roku, po tym, jak zarówno jego żona, jak i ojciec zmarli na raka płuc. „Moja obecna żona i ja jesteśmy wolontariuszami hospicjum w Williamsburgu w stanie Wirginia” - mówi. „Mamy dwa berneńskie psy górskie, które pracują z nami jako psy terapeutyczne w szpitalach i domach opieki."

Lynn nie zaprzecza, że ​​utrata ukochanej osoby jest niezwykle bolesna. „Kiedy moja pierwsza żona umierała na raka płuc, głęboko zasmuciłem”, mówi. Doświadczanie potrzeby wygody w tym trudnym czasie w życiu było częścią tego, co zainspirowało go do bycia tam dla innych.

Tak jak ludzie żyją na różne sposoby, ludzie umierają na różne sposoby. Ale coś, co Lynn zauważył w swojej pracy, to to, że umierający pacjenci często priorytetowo traktują relacje w sposób, w jaki nie mieli wcześniej w życiu. „Często widzę, że wiele osób chce naprawić i poprawić związki, które zostały uszkodzone”, mówi. Członkowie rodziny, którzy nie rozmawiali od lat, mogą zacząć regularnie komunikować się. Brudne są odrzucane, zastępowane przez przebaczenie i pokój.

Angela Shook pracuje jako Death Doula, wyszkolony profesjonalista, który wspiera kogoś pod koniec życia. Widziała także, jak ważne stały się relacje pod koniec życia. „Wielu ludzi, z którymi pracowałem, obawiają się, że zostaną zapomniani, więc coś, co często robimy, to starszy projekt, który jest sposobem na pomoc przyjaciołom i rodzinie zapamiętać ich [po śmierci]”, mówi. „Jedna kobieta, z którą pracowałem, była znana w jej rodzinie jako ten niesamowity kucharz. Wszyscy kochali jej jedzenie. Tak więc dla jej starszego projektu stworzyliśmy książkę kucharską z jej przepisów, które wszystkie jej dzieci mogły mieć. I użyliśmy jej starych ubrań, aby zrobić fartuch dla jej córki. To było dla niej niezwykle znaczące, a także dla.„W ten sposób doula śmierci może pomóc ułatwić im pożegnanie zarówno umierającym, jak i żyjącym.

Doświadczanie komfortu niewyjaśnione przez naukę

Podczas gdy wiele osób utożsamia śmierć z cierpieniem, dr. Kerr mówi, że coś, co najbardziej zaskoczyło go w pracy w hospicjum, to spokojne wizje, które często pojawiają się w ostatnich godzinach pracy. Mówi, że 88 procent pacjentów z hospicjum zgłasza widzenie wizji podczas śmierci. Często te wizje-realne dla osoby doświadczającej ich-są ludzi, którzy umarli przed nimi, i zapewniają wielkie poczucie wygody, pokoju, a nawet radości.

dr. Kerr dodaje, że umierające dzieci często widzą zwierzęta, które zmarły. „Dzieci nie mają tego samego języka, który robimy, aby rozmawiać o śmierci, ale wizje, które opisują, dają im poczucie, że są kochani i że to, co się z nimi dzieje, jest w porządku”, dr. Kerr mówi.

Nie może przedstawić naukowego wyjaśnienia tych zjawisk. „Jest takie założenie, że ludzie mają te wizje, ponieważ ich mózgi się zmieniają, stają się odtleniane lub są lecznicze i zdezorientowani, ale tak nie jest”, mówi. „Wiemy o tym, patrząc na mózg; nie zmienia się biologicznie ani funkcjonalnie. Myślę, że ludzie bardzo zmieniają się duchowo."

„Dla mnie wizje takie jak te pokazują, że tak naprawdę nie umrzemy samotnie. I może być komfort, a nawet radość w umieraniu.” -ANGELA Shook, śmierć Doula

Shook mówi, że wielu jej klientów również miało wizje. Ona i dr. Kerr mówi, że dzieje się to coś, co dzieje się niezależnie od przekonań religijnych lub duchowych; Nawet ci, którzy nie wierzą w siłę wyższą lub życie pozagrobowe, mogą doświadczyć wizji. „Szacowałbym, że wizje są częścią około 90 procent zgonów, których byłem częścią”, mówi Shook. „Jedna 83-letnia kobieta, z którą pracowałem, była bardzo poruszona przez trzy dni. Ale kiedy pewnego dnia weszłam do jej pokoju, miała spokojny uśmiech na twarzy. Spojrzałem na nią, a ona kołysała ręce, jakby trzymała dziecko.„Pacjent zmarł wkrótce potem i Shook podzielił się tym, co zobaczyła z synem pacjenta. „Powiedział mi, że pierwsza córka jego mamy była martwa, a ona często mówiła, że ​​pewnego dnia nie może się doczekać, aby zobaczyć swoją córkę w niebie” - mówi Shook. „Dla mnie wizje takie jak te pokazują, że tak naprawdę nie umrzemy samotnie. I może być komfort, a nawet radość w umieraniu."

Jednak nie wszyscy mają szczęśliwe wizje. W swojej książce Dr. Kerr mówi, że jego badania wykazały, że u 18 procent jego pacjentów, którzy mają wizje, bardziej przypominają koszmary. „Wydaje się, że istnieje korelacja między ludźmi, którzy mieli bardzo traumatyczne doświadczenia w życiu lub wielkim żalem [i doświadczając negatywnych wizji]”, mówi.

Oczywiście niesprawiedliwe byłoby malowanie końca życia wszystkich jako spokojnych i podnoszących na duchu. Prawda jest taka, że ​​śmierci towarzyszy czasem ból i cierpienie, zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. „Często ludzie mają pytanie„ dlaczego ja?' - mówi Lynn, dodając, że niektórzy są rozgniewani przez to, co się z nimi dzieje. Wygląda na śmierć, podobnie jak inne etapy życia, nie jest dobre ani złe. Mimo to niewiele osób mówi o chwilach spokoju-a nawet radość z tego procesu, i to właśnie Lynn, Shook i Dr. Kerr ma nadzieję rzucić światło.

„Zostanie śmiercią doula i spędzanie czasu z umieraniem było największym, najpiękniejszym darem mojego życia”, mówi Shook. „Wzmocniło moje przekonanie, że jest więcej poza tym, co możemy zobaczyć."

Jak wyglądała hospicjum podczas Covid-19

Oba dr. Kerr i Shook twierdzą, że ich praca zmieniła się ogromnie podczas pandemii i spowodowały, że myśleli jeszcze bardziej o znaczeniu opieki na koniec życia. „Nasza praca w hospicjum i opiece paliatywnej stała się nieoceniona podczas pandemii”, Dr. Kerr mówi. Dodaje, że dla niego praca podczas pandemii była walką, ponieważ sposób, w jaki pracuje, zmienił się ogromnie. „Osobiście czuję się trochę zagubiony” - mówi. „Moja praca jest najbardziej znacząca, gdy jest zdefiniowana przez bezpośrednie relacje interpersonalne z pacjentami, rodzinami i kolegami.„Ale jako szpitale i obiekty opiekuńcze ściśle ograniczają odwiedzających w celu zmniejszenia rozprzestrzeniania się Covid-19, kultywowanie tych relacji jest niezwykle trudne.

Shook mówi, że czuje, że jej praca stała się bardziej niezbędna niż kiedykolwiek, pomagając bliskim znaleźć możliwości zamknięcia. „Wielu straciło bliskich i nie było w stanie opłakiwać służby lub tradycyjnego pogrzebu z powodu ograniczeń dystansowych” - mówi. „Bardzo ważne jest, aby poświęcić czas na zasmucenie i uświadomić sobie, że żal wygląda inaczej dla wszystkich.„Ponieważ dla wielu uczęszczanie na pogrzeb nie jest obecnie możliwe, może sprawić, że znalezienie innych sposobów na pożegnanie tak przez starszy projekt-szczególnie znaczące.

„Ci z nas, którzy pracują przy łóżku śmierci, mogą potwierdzić, że pacjenci, w obliczu tego, co może wyglądać jak samotna śmierć, doświadczają miłości, znaczenia, a nawet łaski.„-Christopher Kerr, MD,

Shook mówi, że nadal świadczy swoje usługi jako śmierć doula, ponieważ spotkanie osobiste z rodzinami nie jest obecnie możliwe. „Wiele obiektów i hospicjów, w których wiele doulas pracuje o ograniczeniach dla odwiedzających. W tym czasie Doulas [jak ja] oferuje wirtualne wsparcie poprzez konferencje internetowe, połączenia, listy, FaceTime i wiele innych ” - mówi. „Przy tak wielu izolowanych doulach jest ważniejsza niż kiedykolwiek i nadal mogą wspierać umierające i ich bliskich z daleka."

dr. Kerr mówi, że wielu członków rodziny jego pacjentów wyraziło dewastację i smutek, że nie mogli być obecni fizycznie dla ostatnich chwil ukochanej osoby. Sympatyzuje z tym sentymentem, ale oferuje kilka słów komfortu. „Proces umierający obejmuje zmianę poziomów czujności i stopniowo głębszego snu oraz obejmuje żywe sny przed śmiercią”-mówi. „[W ostatnich dniach] większość pacjentów nie widzi rur ani monitorów, ale twarze poprzednich bliskich. Przyjmują wspomnienia o utrzymaniu i pielęgnowaniu, apoteozie życia, a nie jego śmierci. Uczą nas, że najlepsze części życia nigdy nie są naprawdę zagubione."

To, jak mówi, ujawnia coś ważnego w procesie umierania, niezależnie od tego, czy dzieje się to podczas pandemii, czy nie: „całości naszego ludzkiego doświadczenia nigdy nie może być zdefiniowane lub zredukowane do ostatnich chwil”, mówi. „Ci z nas, którzy pracują przy łóżku śmierci, mogą potwierdzić, że pacjenci, w obliczu tego, co może wyglądać jak samotna śmierć, doświadczają miłości, znaczenia, a nawet łaski. Umieranie często doświadczają podsumowania najlepszych chwil ich życia i sprawiają, że czujemy się bardziej związani niż samotni."

Oh cześć! Wyglądasz jak ktoś, kto kocha bezpłatne treningi, rabaty dla kultowych marek odnowy biologicznej i ekskluzywne dobrze+dobre treści. Zarejestruj się w Well+, nasza internetowa społeczność wellness i natychmiast odblokuj swoje nagrody.